WITAMY NA STRONIE INTERNETOWEJ POŚWIĘCONEJ INTRONIZACJI
JEZUSA KRÓLA POLSKI. ZAPRASZAMY!
WITAMY NA STRONIE INTERNETOWEJ POŚWIĘCONEJ INTRONIZACJI
JEZUSA KRÓLA POLSKI. ZAPRASZAMY!
NASZE POLSKIE "DZIADY"
Polityka w dzisiejszej UE ma dwa główne nurty: nurt głębszy, gdzie toczą się nieustanne walki, dokonuje się gnębienia innych, grabieży i oszustw, oraz nurt powierzchowny, gdzie rozgrywany jest istny kabaret "miłych panów". Jednak w rezultacie oba nurty bardzo niszczą życie społeczne, zwłaszcza duchowe.
Niestety, również i Polska powoli traci swoją duszę, choć teren jeszcze się trochę nie daje. Tymczasem bez chrześcijaństwa będzie chaos, bełkot ideowy, upadek moralny, bezsens życiowy. Nie sposób wytłumaczyć racjonalnie jakiejś chrystusofobii w UE. Nawet i u nas nie pozwala się katolikom świeckim rozwijać kultu Chrystusa jako Króla, także Króla Polski, na podobieństwo Maryi jako Królowej Polski. Przecież Chrystus jest określany w Piśmie Świętym jako "Król królów", "Pan panów" (Ap 19, 16), czyli jest On Królem wszystkich narodów i każdego z osobna. To jest poziom religijny, nie polityczny. Niektórzy boją się, żeby czcicielom Chrystusa Króla nie pomyliła się władza polityczna z kościelną, ale czy w głębi nie jest tak, że przeciwnicy kultu chcą, by władza polityczna była boska, ale bez Chrystusa.
(...)
W liberalizmie złych zjawisk nie rugują ludzie, choćby najwięksi fachowcy i bardzo prawi. Ale człowieka zastępuje samo prawo. Żeby niepożądane zjawisko usunąć, uchwala się nowe prawo. Kiedy okazuje się zawodne, bo np. ma jakieś jeszcze luki, to powstają następne przepisy. I tak prawo na prawie jedzie i prawem pogania. Wyklucza się czynnik moralności i odpowiedzialności.
Liberalizm bardzo niszczy życie całego społeczeństwa, zwłaszcza młodzieży. Każdy ma "swoją" prawdę i etykę; egocentryzm, każdy inwestuje tylko w siebie; obiektywne prawa społeczne to naiwność; religia i moralność chrześcijańska są już przestarzałe; polityka, gospodarka, kultura to formy walki z innymi; walczy się tylko o prawa dla siebie, a odmawia się ich innym; nie ma więzi społecznych, a tylko przelotne relacje; rodzice, wychowawcy, księża są "toksyczni"; nie istnieją żadne głębsze przyjaźnie, najwyżej przejściowe dla różnych korzyści; małżeństwo i rodzina to obyczajowe i religijne obciążenie wolności; bardzo wysoko liczy się wolny seks, bez zobowiązań i bez wyższej miłości (por. o. Maciej Zięba, "Gazeta Wyborcza" 9.10.2009). We wszystkim tylko wolność. Pewien wybitny polityk liberalny po zapowiedzi zakazu hazardu przez premiera krzyczał, że trzeba bronić wolności: kto chce grać, niech gra, nawet dziecko, dosyć już wychowywania drugiego człowieka. Dziwne, że nawet wielcy profesorowie są podatni na takie obłędne ideologie. Trudno to zrozumieć. Jak niedawno wierzyli w marksizm jak w religię, tak teraz wierzą w ideologię liberalizmu odrzucającego wszystkie wyższe wartości i zasady.
ks. prof. dr hab. Czesław Bartnik
Fragment artykułu Nasze polskie "Dziady"
[Nasz Dziennik, 21-22 listopada 2009, Nr 273 (3594)].