PRO MEMORIA
Światłość Boża dotarła do najdalszego zakątka lochu i wydobyła z mroku ostatnie dwie skulone dusze Adama i Ewy, pierwszych rodziców całej ludzkości. Obecność Jezusa przyszła do nich podobna do cichego powiewu wiatru. Wspomnieli, że tak niegdyś Bóg przychodził do nich, gdy byli jeszcze w ogrodzie Eden, i ogarnęło ich przerażenie z własnej nagości, spowodowanej grzechem pierworodnym.
A nie mogąc się skryć przed światłością, strwożeni wykrzyknęli: Kim jesteś, który przybywasz w mocy Boga i Króla naszego? Odpowiedział im duch Jezusa: Jam Potomstwo wasze i Stworzyciel wasz. Powstańcie! Ogłaszam wam radość wielką: starodawny wąż, który na drzewie was zwiódł, na drzewie przez Syna Człowieczego został pokonany. Przyjmijcie łaskę zbawienia! Natychmiast opadły z nich kajdany, a światłość przystroiła ich szatą łaski uświęcającej. Adam i Ewa, upadłszy w proch ziemi, z głośnym szlochem zawołali: Krew z krwi naszej! Lecz światłość dźwignęła ich z ziemi i zanurzyła ich w swym wnętrzu. Trzy dusze płonące ogniem wzajemnej miłości tuliły się do siebie z wielką tkliwością, dziękując Bogu Ojcu, że już przeminął czas gorzkiej rozłąki.
Wyprowadził Jezus dusze zmarłych sprawiedliwych z czeluści piekielnych i wiódł je drogą światła na Górę Obrad, na spotkanie Boga Ojca. Tuż za Nim kroczyli Adam i Ewa, słuchając Jego opowieści o misji, jaką On i Miriam otrzymali od Ojca. Szli i łkali ze szczęścia, że już tak blisko są utraconego niegdyś nieba.
ks. Tadeusz Kiersztyn, Ostatnia walka.