PRO MEMORIA
Niepowodzeniem zakończyły się starania o intronizację Jezusa na Króla Polski przed wybuchem drugiej wojny światowej, w wyniku czego Polska i wiele krajów świata uległo zniszczeniu. Czy zatem misja powierzona Rozalii także zakończyła się niepowodzeniem? Przez jakiś czas tak wydawało się samej Rozalii. Jej dotychczasowym staraniom o intronizację przyświecała myśl: teraz albo nigdy. Gdy po wybuchu wojny rozmyślała nad tymi słowami uważając, że czas łaski dany Polsce został zaprzepaszczony, usłyszała głos Jezusa: Czy czas u Boga jest czasem ludzkim? Czyż nie przygotowuję serc ludzkich do tej wzniosłej chwili, jaką ma być Intronizacja? Czy sądzisz, jakoby ma zapowiedź nie dała się spełnić?
Rozalia otrzymała w latach wojny dalsze przynaglenia od Jezusa, by nadal usilnie zabiegać o intronizację w Polsce. W dniu 2 stycznia 1941 roku pisze: Pan Jezus prawie nagli moją duszę, bym wszystko uczyniła, co tylko jest w mojej mocy, by przyśpieszyć ten dzień błogosławiony oddania całych narodów pod panowanie Jego słodkiej miłości. Przed samą śmiercią Rozalia da świadectwo swej wierze: Ja tak wierzę w Intronizację, w jej przeprowadzenie, że choćby mi głowę ścinano, że to nigdy nie nastąpi, nie uwierzyłabym temu. Już nigdy nie będę myślała, dlaczego tak, czy inaczej się stało, dlaczego nie teraz, lecz później... (ona nastąpi). Ale też zdumiewa się nad postawą ludzi odpowiedzialnych za nasz Naród: O jakże serce ludzkie jest ślepe i rozum szalenie ograniczony. (…) Można by doszukiwać się wielu symptomów szczególnej roli Polski w duchowym wymiarze dziejów świata, ale tylko po to, by uświadomić sobie ogrom zagrożenia z tym związanego. Jeśli przyjmiemy, że Bóg ma jakieś szczególne zamiary wobec Polski, to jest rzeczą pewną, że będzie ona niszczona z okrutną zawziętością przez Lucyfera i przez jego demoniczne zastępy. Że uczyni on wszystko, by poddać Polskę pod władzę każdej z kolejnych bestii, działających w świecie. By na wszelki sposób zniewolić Naród fizycznie i duchowo, odebrać mu moc wiary i doprowadzić do zdziczenia obyczajów i do bałwochwalstwa. (…) Należy widzieć za przegranymi ludzkimi i za nieszczęściami walącymi się na świat nienawistną obecność złego ducha. To on przewrotnie i zaciekle walczy z naszym Narodem i z każdym z nas, by nie dopuścić do realizacji Bożych planów. Dramatyczność tej walki widać w życiu Rozalii. Prześladował ją i dręczył na każdym kroku, by zmusić ją do zaniechania realizacji jej posłannictwa. Ona zwyciężyła! Walka jednak nadal trwa. Czy my jako Naród zwyciężymy?
Ks. Tadeusz Kiersztyn, Ostatnia walka.