POLONIA, RESSURGE!
Po wielu latach wyczekiwania, ciężkiej pracy i gorących modlitw wielu ludzi w końcu nadszedł dzień zamknięcia procesu Sł.B. Rozalii Celakówny na forum diecezjalnym. Wydarzenie to odbyło się 17 kwietnia 2007 roku w krakowskim pałacu arcybiskupim w kaplicy kardynalskiej w obecności ks. Stanisława Kardynała Dziwisza. Kolejnym etapem postępowania procesowego będzie przekazanie dokumentów do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie, by mógł rozpocząć się drugi etap procesu tzw. etap rzymski. Zadaniem Kongregacji będzie studium zebranego materiału dowodowego o heroiczności życia i cnót zmarłej w opinii świętości Rozalii. Studium to zakończy się wydaniem dokumentu końcowego (Decretum de heroicitate virtutum), który poprzedza beatyfikację. Wszystkie badania dokumentów przy udziale konsulatorów historyków i teologów muszą być uzupełnione zbadaniem i zatwierdzeniem cudu uczynionego przez Pana Boga za przyczyną Sł.B. Rozalii Celakówny (Decretum super miraculo). Jest to praca żmudna i długotrwała, wymagająca przede wszystkim bardzo dużej aktywności i zaangażowania postulatora. W dużej mierze od niego będzie teraz zależało tempo powyższych prac, a co za tym idzie – termin zakończenia dochodzenia kanonicznego w procesie rzymskim. Trzeba przy tym uwzględnić, że w Kongregacji sprawa Rozalii nie jest odosobnioną. Kolejka, w której ustawiła się nasza Służebnica Boża, liczy ponad dwa tysiące kandydatów na ołtarze. Na obecną chwilę zakończone są postępowania około dwustu spraw, a w ciągu roku Kościół zyskuje mniej więcej piętnastu błogosławionych. Przy czynnym udziale stron i zaangażowaniu Episkopatu Polski można liczyć, że zgromadzenie potrzebnych dokumentów nastąpi w ciągu dwóch lat (w rzeczywistości takie tempo należy do rzadkości). Wciąż więc potrzeba gorliwej modlitwy i wytrwałej nadziei.
Przykład dla pokoleń i narodów
Ci, którzy poznali bliżej osobę Rozalii i przekazaną jej przez Pana Jezusa misję, nie mają wątpliwości, że jest jedną z najbardziej wyjątkowych postaci naszego Narodu, mającą ogromny wpływ na jego historię i dalsze losy. A przyczyną tego jest fakt, że wskazuje ona na Jezusa Króla i na Jego żądanie uznania Go Królem Polski przez Intronizację.
Posłannictwo Rozalii przekazane Polsce nie sprowadza się do słów zapisanych w jej Wyznaniach. W świetle dotychczas zgromadzonych i przebadanych dokumentów widać, że całe jej życie nie było niczym innym, jak ofiarą złożoną za naszą Ojczyznę i rozpaczliwym wołaniem, by Polska uznała i przyjęła Boże prawo, wprowadzając na tron Ojczyzny Jezusa – swego jedynego Władcę. Najpiękniejsze i najbardziej przemawiające jest to, że przez Rozalię Pan Bóg nie czyni nic innego, jak tylko wskazuje nam na nowo na Ewangelię. Pan Jezus podczas swego ziemskiego życia przez swe słowa i czyny głosił ludziom Królestwo Boże. Już wówczas objawił swą królewską godność, której najbardziej wymownym i nie wymagającym komentarza znakiem był przybity do krzyża „tytuł winy”: Iesus Nazarenus Rex Judeorum. Po Zmartwychwstaniu Jezus zasiadł na swym tronie pełnym chwały po prawicy Ojca, a sztandar Jezusa Króla stał się chlubą pierwotnego Kościoła, który z wielką nadzieją oczekiwał wypełnienia ostatniego etapu królowania swego Zbawcy – paruzji (powrotu w chwale Pana panów i Króla królów), będącej manifestacją królowania Jezusa i Jego Królestwa nad wszystkimi narodami świata.
Po dwóch tysiącach lat, w momencie, gdy świat coraz bardziej się laicyzuje, gdy Boże prawo jest wypierane przez ludzkie widzimisie, gdy zwinięto sztandar Jezusa Króla, a Jego tron w ludzkich sercach i w narodach został przysypany kurzem, nadszedł czas, w którym Pan Bóg postanowił przypomnieć światu Ewangelię. Nadszedł czas wyboru: opowiedzenia się po stronie Jezusa Króla bądź odrzucenia Go. Do tego celu wybrał Pan Bóg Rozalię… Dzięki jej misji każdy naród ma ogłosić Jezusa swym Królem, lecz tym razem, jak potwierdzają to błogosławiony Bronisław Markiewicz, Sł. B. August Holond, Sł. B. Wanda Malczewska I święta siostra Faustyna, to Polsce przypadnie zaszczyt przewodzenia innym narodom. Rozalia wielokrotnie podkreśla, że za przykładem Polski pójdą inne narody i także one uznają Jezusa swym Królem, wszystkie narody zaś, które tego aktu nie dokonają – zginą: Ostoją się tylko te państwa w których będzie Chrystus królował (…). Które państwa i narody jej [Intronizacji] nie przyjmą i nie poddadzą się pod panowanie słodkiej miłości Jezusowej zginą bezpowrotnie z powierzchni ziemi i już nigdy nie powstaną. Zapamiętaj to sobie dziecko moje zginą i już nigdy nie powstaną (Wyznania 82).
W drodze do tronu
Już od momentu urodzenia Rozalii przygotowywał ją Pan Bóg do tego zadania, ofiarowując jej rodzinę, która zapewniła jej patriotyczne wychowanie w atmosferze miłości i pobożności. Sam też zaczął przemawiać do jej serca od najmłodszych lat. Dzień Pierwszej Komunii świętej przyniósł Rozalii niezapomniane doświadczenie Bożej obecności. Od tego czasu żyła w zjednoczeniu serca ze swym Zbawicielem. Przez całe dzieciństwo, aż do momentu odejścia z domu wzrastała w miłości do Boga, do Polski i do jej Królowej, Maryi.
Kolejne wydarzenia w życiu Rozalii, choć tak często trudne i bolesne były niczym innym, jak aktem uwielbienia i hołdem złożonym Bogu. Również zwycięskie przejście „nocy duchowej”, trwającej sześć długich lat, które Rozalia wspomina jako męczarnie tysiąc razy gorsze od śmierci, stało się dla niej kolejnym krokiem na drodze do Królestwa i uwielbieniem Boga w sposób godny największych świętych Kościoła przez pokonanie mocy piekła.
Z prostotą dziecka i ufnością bezgraniczną Rozalia zawsze zgadzała się z wolą Bożą. Mężnie zniosła nieudaną próbę wstąpienia do zakonu, a potem w heroiczny sposób poświęciła swe życie w szpitalnej służbie wenerycznie chorym, otrzymując w zamian liczne upokorzenia i przykrości. Pomimo wyczerpującej pracy zawodowej systematycznego uzupełnienia swego wykształcenia aż do uzyskania statusu dyplomowanej pielęgniarki modlitwę stawiała na pierwszym miejscu, poświęcając na nią wiele godzin każdego dnia. Mocna miłością niosła chorym nie tylko pomoc fizyczną, ale przede wszystkim duchową, zachęcając ich słowem i przykładem swego życia do nawrócenia, a konającym upraszając łaskę zbawienia. Tylko Pan Bóg wie, jak wiele dusz weszło do Jego Królestwa dzięki wstawiennictwu Rozalii. Nie troszczyła się o siebie, ale o dobro wskazane jej przez Boga.
Wola Boża stała się dla niej drogowskazem, którego nigdy nie zignorowała. Bez względu na to, czy dotyczyła jej życia ziemskiego, codzienności (wielokrotnie rezygnowała z dużo lepiej płatnej pracy, by pozostać w miejscu jej wybranym przez Boga), czy życia duchowego. Dzięki tej uległości Rozalii wobec woli Bożej Pan Bóg mógł uczynić ją prawdziwym narzędziem w swoich rękach.
Przekazanie misji
Prowadząc Rozalię drogą krzyża, przygotował ją Bóg do jeszcze trudniejszego zadania – głoszenia Polsce Intronizacji Jezusa Króla. Od tej pory treścią życia Rozalii staje się Jezus Król i Jego panowanie w Polsce. A głos Rozalii jest niczym innym, jak głosem proroka kierowanym do mieszkańców polskiej ziemi, a zwłaszcza tych, w których rękach leżą losy Narodu, którzy mają moc decydowania – do rządzących państwem i do hierarchii kościelnej. Wielokrotnie w ich uszach zadźwięczy głos Jezusa wypowiedziany przez usta Rozalii: Jest jednak ratunek dla Polski, jeżeli Mię uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez Intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym Państwie z Rządem na czele. To uznanie musi być potwierdzone porzuceniem grzechów, a całkowitym zwrotem do Boga. („Wyznania” 263n.) Ostoją się tylko te Państwa, w których będzie Chrystus Królował („Wyznania” 82n.).
To aktualne po dziś dzień wezwanie coraz głośniej rozbrzmiewa ponad polską ziemią. Intronizacja, której domaga się Pan Jezus przez swoją Służebnicę, nie jest ani zwykłym aktem bez znaczenia, ani magiczną praktyką, która ma rozwiązać wszystkie ludzkie problemy i nasycić brzuchy. Nie jest też kolejnym kultem ustawionym w szeregu innych. Intronizacja ma być początkiem nowego wymiaru panowania Jezusa Króla pośród swego ludu, urzeczywistnieniem Królestwa, przygotowaniem do powrotu Króla królów do swej własności. Bóg po raz kolejny staje przed ludźmi, nie naruszając ich wolności, ale dając im do wyboru dwie drogi. Drogę pójścia za Jezusem Królem, na której obowiązują Jego Prawa i na której człowiek Mu służy lub drogę odrzucenia Jezusa i pójścia za panem tego świata, poprzez odrzucenie przykazań i ustanowienie własnych praw, poprzez służenie mamonie i bałwochwalstwu XXI wieku. Po raz kolejny Pan Bóg mówi do ludzi: Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i Wasze potomstwo, miłując Pana Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego (Pwt 30,19-20). Przez Rozalię Jezus mówi: Polska nie zginie o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu, jeżeli się podporządkuje pod Prawo Boże, pod prawo Jego miłości, inaczej, moje dziecko, nie ostoi się (Wyznania 82n).
Cena wypełnienia woli Bożej
Pan Jezus Rozalii od początku wyjaśnia, jakim trudem i cierpieniem musi być okupione wezwanie do Intronizacji, podkreślając przy tym jego powagę. Rozalia zrozumiała rangę tego wezwania i z całą odpowiedzialnością przyjęła je do serca. Nieustannie od tego czasu ofiarowywała wszystkie cierpienia, trudy a także zwykłe sprawy w intencji Intronizacji: Najukochańszy mój Ojcze, sprawa Intronizacji jest mi tak samo droga, bardzo droga, jak i Tobie, Ojcze! Pragnę wszystko wycierpieć dla tej sprawy, cokolwiek spodoba się Panu Jezusowi zesłać na mnie i umrzeć również w największym opuszczeniu tak jak nasz Jezus na krzyżu (Wyznania 268n) – tak pisała w liście do spowiednika. I rzeczywiście przez całe życie złożyła w intencji tej sprawy wiele ofiar i cierpienia, którym jej życie było przepełnione. Rózia czyniła to z czystej miłości do Jezusa Króla i do Ojczyzny. Pracując w szpitalu i stykając się z wieloma ludźmi, którzy na swej drodze zupełnie zagubili Boże prawo, Bożą miłość, a często z ludźmi mającymi upodobanie w grzechu, Rozalia widziała w Jezusie Królu jedyny ratunek dla upadającego moralnie Narodu. Zwłaszcza, że ludzie ci to nie tylko ludzie z marginesu społecznego, ale coraz częściej Rozalia obserwowała ten upadek wśród inteligencji, elity ówczesnego społeczeństwa Krakowa.
Dzięki łasce Bożej Rozalia zrozumiała, że nie ma innej drogi ocalenia ludzi, przywrócenia prawa miłości w relacjach międzyludzkich czy jakiejkolwiek możliwości poprawy sytuacji moralnej społeczeństwa, jak tylko przez powrót do Jezusa Króla. Jeśli w zasadniczych punktach ludzkiej egzystencji nie postawi się na szczycie prawa Bożego, nie ma dla narodu żadnej szansy, aby nie doprowadził do samozagłady. Również dziś tak wielu światłych ludzi diagnozuje sytuację polskiego społeczeństwa, szukając jak najlepszych dróg do poprawy, ratunku, wdrożenia różnych wartości (w dużej mierze skazanych dziś na porzucenie bądź ich przewartościowanie). Wszystko to jest słuszne i wzniosłe, jednak będzie to możliwe do uskutecznienia dopiero wówczas, gdy Bóg będzie na pierwszym miejscu: Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość a to wszystko będzie wam dodane (Mt 6,33). Przez Rozalię też Pan Bóg wskazuje na Intronizację, jako szansę daną naszemu Narodowi, a za nim pozostałym narodom na odnowienie moralne i duchowe, na ratunek. Chodzi tu o przywrócenie odpowiedniej hierarchii wartości, aby sam Bóg-Król mógł mocą swej łaski przemieniać ludzką rzeczywistość.
Tuż po zamknięciu procesu Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny zadanie postawione przed polskim Narodem staje się jeszcze bardziej naglące. Rozalia pierwsza wypełniła to, co do niej należało. Teraz kolej na nas, na nasze modlitwy, ofiary i czyny, torujące Jezusowi Królowi drogę do polskiego tronu.
Wielkim szczęściem naszego Narodu jest obecność w nim Maryji Królowej Polski, która swoje dzieci prowadzi do Syna – Jezusa Króla. Nam wystarczy być posłusznymi: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5). Wystarczy napełnić stągwie wodą, resztę uczyni już sam Jezus Król, nie tylko objawi swoją chwałę, ale zamiast wody napoi nas najlepszym winem, jeśli uwierzymy, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Jest jednak ratunek dla Polski, jeżeli Mię uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez Intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym Państwie z Rządem na czele (Wyznania 263n).
A.B.