WITAMY NA STRONIE INTERNETOWEJ POŚWIĘCONEJ INTRONIZACJI
JEZUSA KRÓLA POLSKI. ZAPRASZAMY!
WITAMY NA STRONIE INTERNETOWEJ POŚWIĘCONEJ INTRONIZACJI
JEZUSA KRÓLA POLSKI. ZAPRASZAMY!
KTO PRZYZNA SIĘ DO MNIE
Z oburzeniem przeczytałem artykuł ks. Jana Mikruta CSsR p.t. Serce Króla królów, wydrukowany w Naszym Dzienniku 6.11.07r., nr 259, pełen sprzeczności i pustych poetyckich zwrotów, pozbawionych sensu, ale niezwykle w swej ostatecznej wymowie szkodliwych.
Ponieważ treści w nim zawarte ks. J. Mikrut powiela w cyklu konferencji głoszonych na falach Radia Maryja, sprawa przestaje być epizodycznym wybrykiem, a przybiera postać świadomej działalności, zmierzającej do zakwestionowania i wyhamowania działań, podejmowanych przez liczne środowiska narodowo-katolickie na rzecz Intronizacji przez Naród Polski Jezusa Króla jako Osoby oraz drugiej nie mniej ważnej inicjatywy nadania przez Sejm RP tytułu Jezus Król Polski.
* * *
W pierwszej kwestii ks. J. Mikrut zaciera różnice pomiędzy Poświęceniem się Najświętszemu Sercu Jezusa a Intronizacją Jezusa Króla. Wmawia odbiorcom, że przez jeden akt dokonuje się niejako automatycznie drugi akt, bo – argumentuje – Serce Jezusa jest Sercem Króla królów. Kładąc akcent na Serce, a nie na Osobę, zaprzecza świadectwu Ewangelii, opisującym narodzenie się Jezusa Króla żydowskiego i Jego odrzucenie jako Króla przez naród żydowski. Ponadto dla ks. J. Mikruta, jeśli ważniejszy jest od Intronizacji Jezusa Króla Akt Intronizacji Jego Serca, to w takim razie dla niego część jest ważniejsza od całości, a przynajmniej tyle samo znaczy co całość – logika niedorzeczna, ale starannie zawoalowana wezwaniami do miłości i ofiary.
Chcę zaznaczyć, że na powyższy temat ukazało się wiele fachowych artykułów, choćby we wrześniowym numerze Nowego Przeglądu Wszechpolskiego, polecanego słuchaczom Radia Maryja przez Ojca Dyrektora, a zawierających teologiczne analizy tekstów Objawienia i rzetelnie ukazujące kwestie Intronizacji Jezusa jako Osoby w świetle dokumentów papieskich. Tendencyjność i upór, z jakim ks. J. Mikrut narzuca swe poglądy, nie podejmując z poglądami przeciwnymi żadnej merytorycznej dyskusji, budzi poważne obawy o motywy jego działania w tej sprawie.
W drugiej kwestii ks. J. Mikrut przyłącza swój głos do chóru środowisk skrajnie liberalnych, rozwścieczonych inicjatywą poselską (grudzień 2006 r.), zmierzającą do nadania na drodze uchwały przez Sejm RP tytułu Jezus Król Polski. Wyraźnie słychać w jego wywodach ten sam jęk buntu i drwin wyrażanych wtedy wobec wspomnianego projektu uchwały przez arcybiskupów: J. Życińskiego, S. Głodzia, bp. T. Pieronka, przez księży K. Sowę, W. Bocka, R. Indrzejczyka, przez parlamentarzystów J. Senyszyn, J. Gowina i wielu innych, wsławionych swą pobożnością i teologiczną wiedzą.
Wystarczy przeczytać parę pierwszych zdań omawianego artykułu, by zacząć ze zdumieniem przecierać oczy, gdzie tu jakaś logika myślenia i teologiczna rzetelność. Czytamy: Intronizacja to decyzja, wybór, wyznanie wiary (…), a nie nadawanie tytułu. Nieco dalej autor odwoła się do malowniczego przykładu, którego wymowa jest całkowicie sprzeczna z powyższym twierdzeniem. Prosty przykład: ślub i życie po ślubie. Najpierw jest wybór, decyzja dotycząca osoby, potem życie dla niej. Jeśli ks. J. Mikrut chciałby być w swym rozumowaniu konsekwentny, to musiałby stwierdzić, że osoba poślubiona nie otrzymuje równocześnie tytułu „męża” lub „żony”, bo ślub – wg tej logiki – to nie nadawanie tytułu.
Twierdzi, że Jezus to Król królujący przez Serce, przez miłość. Stwierdzenie to jest dziwolągiem lingwistycznym, bo króluje się „nad” a nie „przez”.
Następne genialne odkrycie teologa, znawcy duchowości chrześcijańskiej: Intronizacja Serca Króla królów i Pana panujących jest punktem wyjścia; poświęcenie Boskiemu Sercu punktem dojścia. Trzeba stwierdzić, że albo pomieszało się coś Panu Bogu w Objawieniu, albo w głowie ks. J. Mikruta, gdyż praktyka poświęcenia (1675 ) wyprzedza o ponad 200 lat praktykę intronizacji (początek XX wieku). Widać, że ks. J. Mikrut z góry powziął zamiar bałamucenia w głowach ludzi, którzy jeszcze szczerze wierzą w Boga, kochają Ojczyznę i mają zaufanie do niego, skoro nie cofa się przed kłamstwem i niedorzecznościami, by tylko zwalczać Jezusa Króla Polski.
Następny bezsensowny banał brzmi: Królowanie Jezusa Chrystusa realizuje się poprzez poświęcenie się Jego Sercu. Ks. J. Mikrut nie odróżnia tu czynności Boskiej od ludzkiej i znów powtarza grafomańsko „królowanie przez”.
Przeanalizowane powyżej zdania, to dopiero początek artykułu, a im dalej tym gorzej.
Nieprawdziwe jest twierdzenie, że Intronizację Najświętszego Serca Pana Jezusa Króla inspiruje nauka papieży XX wieku.
Nieprawdziwe jest też kolejne stwierdzenie, poprzedzone pytaniem: Kto jest kompetentny dokonywać aktów intronizacji? Osobiście – każdy, nikt w czyimś imieniu. Ale już w następnym zdaniu autor sam sobie zaprzecza pisząc, że głowa rodziny może dokonać takiego aktu w imieniu jej członków będących w rozłące lub separacji. Jednakże ta hipermanipulacja ujawniona w tym rozumowaniu, jest ks. J. Mikrutowi potrzebna, by mógł zakwestionować to, do czego cały czas zmierzał krętymi ścieżkami, tj. do zakwestionowania tytułu Jezus Król Polski i działań do nadania tego tytułu zmierzających.
Zademonstrowana tu przewrotność ks. J. Mikruta jest iście diabelska, bo z jednej strony zwalcza starania w Sejmie RP osób świeckich o nadanie tytułu Jezus Król Polski, a z drugiej strony, tak jak paw rozpościera ogon pełen kolorów, by się za nim ukryć, tak on skrywa swoje szalbierstwo pod osłoną słodkich słów sławiących Jezusa Króla i osób zaangażowanych w Intronizację. W wywodzie, który nastąpi, nadal dopuści się błędów logicznych, ale widocznie cel usprawiedliwia środki. Odwołuje się do rozdziału Kościoła od państwa, by zaraz w konkluzji stwierdzić, że przedstawiciele Państwa (…) dokonują takiego Aktu Intronizacji (…) w łączności z Kościołem i w Kościele. Po czym stwierdza: Dlatego niezrozumiała wydaje się inicjatywa niektórych posłów ubiegłej kadencji, którzy w parlamencie – instytucji świeckiej, podejmowali decyzję o nadaniu Chrystusowi nowego tytułu, który może nadać tylko Kościół. Dla wyjaśnienia podam, że inicjatywa poselska nadania tytułu Jezus Król Polski z okazji historycznych rocznic nie miała nic wspólnego z Intronizacją Chrystusa Króla, ani tym bardziej z Intronizacją Jego Serca, ani jeszcze bardziej nie była aktem religijnym. Był to zwykły proceduralny akt o charakterze historyczno-patriotycznym, wnioskowany na drodze uchwały uchwalanej przez Sejm RP.
Zaślepienie ks. J. Mikruta, powodujące utożsamianie przez niego całkowicie różnych pojęć (Intronizacji z nadaniem tytułu Jezus Król Polski), można wytłumaczyć albo jego niezrozumieniem, nacechowanym wrogością wobec tytułu Jezus Król Polski, albo bardzo przemyślaną i konsekwentnie realizowaną działalnością, której celem jest niedopuszczenie do nadania Panu Jezusowi tytułu Jezus Król Polski.
Być może posądzenie ks. J. Mikruta o działalność agenturalną byłoby na wyrost, bo za poglądami tego księdza może kryć się zwykła ociężałość umysłowa. Tak czy tak, umożliwianie mu na łamach Naszego Dziennika i przez rozgłośnię Radia Maryja bałamutnego wypowiadania się na tematy z punktu duchowego najistotniejsze dla naszego Narodu jest niezrozumiałe również z tego względu, że oba te środki przekazu stosują ścisłą cenzurę treści niechcianych. Niezrozumiała jest też postawa władz zakonnych ks. J. Mikruta, wielokrotnie błaganych i napominanych odnośnie do jego działalności.
Dlatego postawię powyższym Instytucjom pytanie: Czy zdrada Jezusa Króla Polski jest na Was wymuszona, czy też utożsamiacie się z głoszonymi poglądami przez ks. J. Mikruta? Do postawienia powyższego pytania czuję się jak najbardziej upoważniony, powołując się już tylko na tekst jednego, spontanicznego protestu, podpisanego przez tysiące ludzi i skierowanego do wymienionych przeze mnie Instytucji:
PROTEST
Czytelnicy Naszego Dziennika oraz odbiorcy Radia Maryja i TV Trwam wyrażają stanowczy protest na oburzający nas fakt bezprecedensowej cenzury zastosowanej przez te media wobec projektu uchwały złożonego przez grupę katolickich posłów do Prezydium Sejmu o nadanie Panu Jezusowi tytułu: Jezus Król Polski. Podczas gdy wszystkie dzienniki w dniach 20-21 grudnia rozpisywały się na pierwszych stronach o tym wydarzeniu, w Naszym Dzienniku nie poświęcono tej najważniejszej dla naszej Ojczyzny sprawie ani jednego zdania. Także niekatolickie rozgłośnie radiowe i telewizyjne podawały w każdych wiadomościach tę informację, próbując przy tym na wszelkie sposoby wykpić naszą wiarę i przy okazji znieważyć Jezusa Chrystusa, naszego Króla, a „nasze” media nabrały wody w usta. Chcemy wiedzieć dlaczego, by dowiedzieć się czegoś więcej o tym dziejowym dla Polski wydarzeniu, zostaliśmy zmuszeni do kupowania dzienników i słuchania rozgłośni do tej pory zatruwających ducha naszego Narodu?
Oczekujemy także wyjaśnień, dlaczego sprawa nadania przez Sejm RP Panu Jezusowi tytułu: Jezus Król Polski, dla ludzi wierzących równoznaczna z ocaleniem Polski, została przez Radio Maryja, TV Trwam oraz Nasz Dziennik zupełnie przemilczana, jakby w ogóle się nie zdarzyła.
Jeszcze raz żądamy wyjaśnień w tej sprawie i dopóki ich nie uzyskamy, postawa ta będzie kładła się głębokim cieniem żalu wobec „naszych” mediów, które nie tylko nie stanęły w obronie najświętszych dla nas wartości, ale w ogóle nie przyznały się do Jezusa Króla Polski.
Cóż do wymowy tego tekstu dodać? Chyba tylko to, że po paru dniach na łamach Naszego Dziennika w tej sprawie wypowiedziała się jedynie niejaka p. Ewa Nosiadek, stanowczo odcinająca się w imieniu Wspólnot Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa Króla Wszechświata od omawianej inicjatywy poselskiej.
Maryjo, Królowo Polski, broń Radia Maryja, TV Trwam i Naszego Dziennika przed wilkami w owczych skórach.
Józef Kurecki
Źródło: Biuletyn "Samorządnej Polski" nr 6 (2008)
AD VOCEM "RELIGIJNE FANTASY"
Dnia 28 września br. ukazał się w „Tygodniku powszechnym” oszczerczy artykuł autorstwa Artura Sporniaka na temat Intronizacji Jezusa Króla Polski oraz Stowarzyszenia „Róża” i Ruchu Obrony Rzeczypospolitej „Samorządna Polska”, który został następnie opublikowany przez portal onet.pl 6 października 2010 r. Na prośbę Czytelników i Sympatyków portalu intronizacja.pl zamieszczamy komentarz do tego ataku, obnażający całą jego przewrotność, jak też „kompetencje” jego autora.
Z powyższego artykułu wynika, że „Urząd Nauczycielski Kościoła” nazywa się Artur Sporniak i znajduje się w liberalnej „loży” „Tygodnika Powszechnego”. Z tej pozycji, jak zwykły czynić jedynie uczciwe i moralnie słuszne autorytety tego środowiska, zadekretował on, że wszystkie organizacje działające w Polsce na rzecz Intronizacji Jezusa Króla Polski, to schizmatycki ruch parareligijny o licznych cechach sekty… W poczuciu własnej nieograniczonej kompetencji teologicznej i dogmatycznej Artur Sporniak ideę ogłoszenia Jezusa Chrystusa Królem Polski uznał przy tym za egzotyczną. Może dlatego tak uważa, że Jezus z racji swego człowieczeństwa jest Żydem, a ogłaszanie Żyda Królem Polski to dla niego egzotyka? Z takimi racjami i im podobnymi trudno dyskutować, a raczej trzeba wynagradzać Bogu za kolejne szyderstwo, tym razem z Jego Imienia.
Nam, wierzącym, że Jezus jest Bogiem i Królem całego stworzenia, wypada pokiwać głową z politowaniem nad środowiskiem ludzi, z którym Artur Sporniak się integruje i utożsamia, gdyż już dawno uznało ono, że także tytuł Jezus Nazarejczyk Król Żydowski to religijne fantasy i egzotyka absolutnie nie do przyjęcia.
Mimo wszystko Arturowi Sporniakowi chcemy przypomnieć, że pisze na łamach Tygodnika, który uważa się za katolickie pismo społeczno-kulturalne, co zobowiązuje do zakrycia swych przekonań, choćby małym listkiem figowym. Tymczasem pisze Artur Sporniak, że rozróżnienie dobra od zła jest cechą sekciarską, a za dobrych uznaje on liberałów, masonów i filosemitów (tych ostatnich dołożył, jak sądzimy, z czystego poczucia humoru). Otóż liberałowie w świetle obowiązującej nauki Kościoła powinni być ekskomunikowani za swe poglądy, a masoni są ekskomunikowani ipso facto.
Co do wymiany zdań naszych środowisk, działających na rzecz Intronizacji, z Episkopatem Polski, czyli z ogółem polskich biskupów, to w rodzinie kościelnej jest to normalne i wręcz niezbędne, gdyż świeccy stosownie do posiadanej wiedzy, kompetencji i autorytetu mają możność, a niekiedy i obowiązek ujawniania swego zdania w sprawach, które dotyczą dobra Kościoła, a w każdej sprawie doczesnej kierować się winni sumieniem chrześcijańskim, bo żadna działalność ludzka, nawet w sprawach doczesnych, nie może być wyjęta spod władzy Boga (KDK nr 36-37). Przy okazji zachęcamy pana Sporniaka do zapoznania się z dokumentami Soboru Watykańskiego II, a zwłaszcza z Dekretem o apostolstwie świeckich.
Co do osoby ks. Tadeusza Kiersztyna Artur Sporniak jest dobrze zorientowany. Dlatego pominięcie faktu, że ks. Tadeusz Kiersztyn na własne żądanie opuścił zakon jezuitów i racji, dla których to uczynił, jest kolejną, niezbyt elegancką intrygą (zob. www.rozalia.krakow.pl – Kapłan przed plutonem egzekucyjnym).
Podobna manipulacja została zastosowana wobec postaci Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny. Artur Sporniak na uzasadnienie swej „wizji” Rozalii, w której porównuje ją do XIX-wiecznego kaznodziei straszącego piekłem za grzechy nieczyste, powołuje się na słowa Rabiego z Nazaretu (to i tak dobrze, że choć tytuł rabiego przyznał „Tygodnik Powszechny” naszemu Bogu i Królowi), pytającego się kobiety cudzołożnej: Nikt cię nie potępił? Według pana Sporniaka za grzechy nieczyste nie ma potępienia! By uniknął potępienia, radzimy panu Sporniakowi doczytać cytowany tekst do końca: A ona odrzekła: „Nikt Panie!” Rzekł do niej Jezus: „I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili nie grzesz” (J 8,11). Jak widać, pomyliło się panu Sporniakowi przebaczenie grzechu z przyzwoleniem na grzech, a to rodzi srogie konsekwencje.
Jak na wielki i nieomylny autorytet z „Tygodnika Powszechnego” przystało, Artur Sporniak nie waha się pouczać także monarchistów. Według niego ich myśl polityczna jest utopią, tolkienowską fantazją, nie bardzo dającą się pogodzić z Ewangelią, bo jak uzasadnia: tronem Chrystusa jest krzyż, na którym przyjął on (On) całkowite ogołocenie. Wszystko jest jasne. Teologiczna wiedza pana Sporniaka o wydarzeniach zbawczych kończy się na krzyżu. Po raz drugi pozwalamy sobie poradzić panu Sporniakowi, by jednak Nowy Testament przeczytał do końca i przyjął do wiadomości, co nastąpiło po ukrzyżowaniu Jezusa i na jakim tronie chwały dziś zasiada Król królów i Pan panów.
W końcowej części artykułu Artur Sporniak podważa zasadność objawień fatimskich oraz w ogóle objawień prywatnych, poprzez które jednak Pan Bóg od dwóch tysięcy lat również kieruje swym Kościołem (objawienia w Lourdes, Paray le Monial czy w krakowskich Łagiewnikach). Pomijając te niezbyt roztropne z punktu teologicznego „mądrości” pana Sporniaka, pragniemy zwrócić mu uwagę, że poprzez Rozalię Celakówną Pan Bóg domaga się naszego aktu wiary w Prawdę Objawioną, będąca kwintesencją całego Bożego Objawienia, że Jezus jest Królem całej ziemi, wszystkich narodów, nie wyłączając Polski. Zachęcamy Artura Sporniaka do dokształcenia się także w tym zakresie. Na stronie internetowej www.intronizacja.pl znajdzie opracowania, ukazujące w świetle Pisma Świętego i magisterium Kościoła dogmatyczny wymiar królewskości Jezusa.
Przy okazji zapraszamy pana Artura Sporniaka na kolejny Marsz dla Jezusa Króla Polski, który odbędzie się w Lublinie 9.10.2010 r.
W imieniu środowisk Intronizacyjnych
Prezes Polskiej Racji Stanu
Mgr Józef Kurecki
CZY MOŻNA INTRONIZOWAĆ CHRYSTUSA?
Zrobiło się zamieszanie wokół tej sprawy: czy można intronizować Chrystusa? Czy nie jest to błąd teologiczny, jeśli próbuje się wprowadzać na tron kogoś, kto przecież już jest, bez naszego wyboru i aplauzu, Królem, i to Królem Wszechświata?
Sprawa wymaga wyjaśnienia: owszem, Chrystus jest Królem nie przez ludzką intronizację. Panuje nad całym stworzeniem, i to podwójnie: najpierw jako Syn Boży, a po drugie – jako Syn Człowieczy z rodu króla Dawida, który swoje panowanie nad światem wysłużył na Krzyżu, jako Odkupiciel.
Ale czy nie jest prawdą, że sam Pan Jezus powiedział, przed Piłatem, że Jego królestwo „nie jest z tego świata”? Prawda, ale nie znaczy to, że tego królestwa nie ma na ziemi, w tym świecie – lecz że nie pochodzi ono z ziemskich układów. Owszem, królewską koroną Chrystusa jest nie złota obręcz, lecz wieniec cierniowy – ale tym bardziej ten Król ma prawo do naszego posłuszeństwa, poddania się Jego prawom.
Czy tylko w Kościele – „w kruchcie”, jak by chcieli dzisiejsi antyklerykałowie? A jednak Pan Jezus przed odejściem z tego świata powiedział: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 26, 18-20).
Tak więc wszelka władza na ziemi powinna zważać na to, że – jak to przypominał święty Paweł – „pochodzi od Boga”. W istocie – jak to przypomniał Chrystus Piłatowi – nie byłoby żadnej władzy ludzkiej, „gdyby jej nie dano z góry”.
Chrystusowi „dana jest wszelka władza” – i stosuje się to nie tylko do całego świata w ogóle, lecz do konkretnego życia narodów. Gdy Pius XI wprowadzał do kalendarza święto Chrystusa Króla, chciał, aby było ono co roku okazją do przypomnienia, że Chrystus króluje nad narodami, a usuwanie praw Bożych z praw ludzkich jest zdradą chrześcijaństwa i szkodą dla narodów.
„Tobie publiczną cześć oddają rządzący narodami, Ciebie czczą nauczyciele, sędziowie…” – takie słowa padają w pierwotnym hymnie nieszpornym na święto Chrystusa Króla (szkoda, że akurat one wypadły przy reformie posoborowej!). Król Wszechświata jest Królem narodów.
Czy to tak trudno zrozumieć w Polsce, królestwie Maryi? Nauka Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego z 1956 to przecież w istocie nauka o społecznym panowaniu Chrystusa, do którego idziemy przez oddanie naszych losów Maryi, Królowej Polski.
Sama intronizacja też nie jest niczym błędnym: przecież w tym wypadku nie jest to jakaś wolna elekcja, na której się króla wybiera – lecz publiczny akt uznania władzy tego, kto królem już jest, rzec można: z urodzenia i z zasługi.
W epoce szerokiego zeświecczenia każdy publiczny akt posłuszeństwa Chrystusowi Królowi ma swoją wartość.
red. dr Paweł Milcarek
Źródło: Tygodnik katolicki "Niedziela" i "Christianitas"
Proklamacja Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana nie oznacza końca misji S.B. Rozalii Celakówny. To dopiero początek Dzieła Intronizacja Jezusa Króla w Polsce. Pan Jezus bardzo często przypominał Rozalii, że Polska ma przyczynić się do zrealizowania zbawczego planu Boga wobec wszystkich narodów, które ocaleją dzięki uznaniu Jezusa za swego Króla.
"Anioł na gwiazdy pokazał i rzecze:
Patrz, to wszechświata pisane są losy
I ręką Bożą rzucone w kolei tak,
Jak Bóg ułożył losy człowiecze.
A tej, o którąś się modlił i płakał,
Ojczyźnie twojej, Bóg wyznaczył dzieje.
Lecz patrz, już dla niej lepsze jutro dnieje,
Niedługo będzie jęczeć pod przemocą.
Gdy od tej chwili ćwierć wieku przeminie,
Świat się pożogą zrumieni i rzeka krwi się przeleje,
A z łun tych pożarów Polska wyjdzie wolna
Mąż ją wywiedzie, pomazaniec Boży,
Na straży ziem tych swe serce położy.
Lecz odrzuć radość i módl się w pokorze,
Ciężko doświadczą was wyroki Boże.
Nim się następne ćwierćwiecze przechyli
Wilk z krwawą paszczą, wiecznie mordu głodny,
Co się pod znakiem krzyża zawsze chowa
Krzyż splugawiony znów weźmie za godło,
Pocznie narody pożerać dokoła.
Krwawe swe ślepia ku wschodowi zwróci
Zastęp pancerny na kształt chmury ptactwa
Całą potęgę na kraj twój rzuci.
A drugi niedźwiedź zdradziecki, co młotem kościoły wali,
Który prawo Boże wokół depta, nóż wam w plecy wrazi.
Próżno dobywać będziecie oręża,
Na ten raz w walce on zwycięża!
Lecz zginie własnym jadem zatruty.
Wicher z południa zawieje na państwa,
Runie najeźdzca i przemoc tyrańska!
Wilk z krwawą paszczą, zewsząd osaczony
Choć wszystkim groził, dokoła ściśnięty,
Próżno się miotać będzie jak szalony -
W bitwie nad rzeką w pień będzie wycięty!
Niedźwiedź, co dotąd zżerał własne dzieci
Krwią się zachłyśnie własną i upadnie.
Ten niby „olbrzym” przed karłem z północy
Drugi cios straszny z południa otrzyma,
A smok ze wschodu dobije olbrzyma.
Wszechmocny Pan Bóg kartę dziejów zmieni.
W stolicy Pańskiej tajne dokumenta
Ze 113 papież wyjmie szafy,
W Rzymie się pocznie odrodzenie świata.
Bóg wstrząśnie ziemią, powalą się domy.
Gdy zacznie mijać strasznie sroga zima,
Od Boga danym będzie znak widomy.
Od gór i stepów idzie wybawienie.
Pokój się Boży ustali w Warszawie,
Wielka w przymierzach, bogactwie i sławie
Polska ku morzom granicami sięgnie.
Dla tych co cierpią, przyjdzie dzień wesela,
Dla tych co wątpią, dzień sądu i kary.
Tak mówił Anioł i uleciał w gwiazdy
A jam się ocknął na swoim klęczniku
I jeszczem słyszał jak mówił z daleka:
Niech się twój naród burzy nie ulęknie,
Gdy Bogu ufa to w gromach nie pęknie.
Ręka go Boża przywiedzie wśród nocy
I zanim nadejdą dni lata gorące,
W proch zetrze wrogów i wynijdzie słońce."