Intronizacja Jezusa Króla PolskiIntronizacja.pl
Intronizacja Jezusa Króla Polski
Intronizacja.pl

Artyści dla Jezusa Króla

Księgarnia

Intronizacja.pl na facebook-u

Intronizacja Jezusa Króla Polski - facebook

Intronizacja Jezusa Króla Polski

WITAMY NA STRONIE INTERNETOWEJ POŚWIĘCONEJ INTRONIZACJI
JEZUSA KRÓLA POLSKI. ZAPRASZAMY!

SOBÓR NICEJSKI I DOGMAT O JEZUSIE KRÓLU

Idea królowania Jezusa jest obecna szczególnie w nauczaniu o rzeczach ostatecznych. Pierwsi chrześcijanie żyli w głębokim przeświadczeniu o zwycięstwie, które Jezus już odniósł. Wiedzieli, że Jezus już króluje. Wiara w przyszłe, nadchodzące Królestwo wypływa z wiary w aktualne królowanie Jezusa. Takie przekonanie zaowocowało włączeniem go do symbolu wiary.

Jezus Król i Jego Królestwo to decydujące elementy nauczania Kościoła od najdawniejszych czasów. Przekonują nas o tym studia nad teologią Ojców Kościoła. Idea królowania Jezusa jest obecna szczególnie w nauczaniu o rzeczach ostatecznych. Pierwsi chrześcijanie żyli w głębokim przeświadczeniu o zwycięstwie, które Jezus już odniósł. Wiedzieli, że Jezus już króluje. Wiara w przyszłe, nadchodzące Królestwo wypływa z wiary w aktualne królowanie Jezusa[1]. Takie przekonanie zaowocowało włączeniem go do symbolu wiary.

Nauka o królowaniu Jezusa została zdogmatyzowana podczas Soboru Nicejskiego, który zebrał się w 325 roku. Ojcowie soborowi przekazali tam Kościołowi wyznanie wiary, w którym nauczają, że Jezus Chrystus jest Królem. Wyrażają to słowa: a królestwu Jego nie będzie końca. Grecki oryginał wyznania wiary[2] wyraźnie mówi o „królestwie” Jezusa, choć niektórzy tłumacze grecki termin[3] oddają w języku polskim słowem „panowanie” [4]. Może to wprowadzać pewne niejasności. Rozwiewa je jednak wnikliwa analiza zagadnienia oraz kontekst, którym jest całość nauki katolickiej.

Do wyznania wiary Soboru Nicejskiego nawiązał papież Pius XI w encyklice Quas primas: „Sobór ten orzekł i jako prawdę wiary katolickiej wiernym do wierzenia podał, że Jednorodzony Syn Boży jest współistotny z Ojcem, a zarazem, stawiając w skład wiary czyli Symbol słowa: którego królestwu nie będzie końca, potwierdził królewską godność Chrystusa Pana.”

Odwołując się do orzeczenia soborowego Kościół Katolicki za dogmat o najwyższym stopniu pewności uważa naukę o królewskiej godności Jezusa Chrystusa.

Dogmat o królowaniu Jezusa należy do najważniejszych elementów wiary katolickiej, dlatego znajduje się w symbolu wiary ustalonym podczas dwu pierwszych soborów i stąd zwanym Symbolem nicejsko – konstantynopolitańskim. Wiemy, że Kościół w symbol (wyznanie) wiary, w tzw. Credo, włączył tylko najistotniejsze i fundamentalne prawdy wiary, bez których nie można mówic o wierze chrześcijańskiej. Wyznanie wiary (Symbol nicejsko – konstantynopolitański) jest bardzo zwięzły, co jeszcze bardziej uwydatnia doniosłość dogmatu o Jezusie Królu, skoro znalazł się pośród takich prawd wiary, jak to, że jest Bóg – Stwórca, że jest Syn Boży, który stał się człowiekiem, że jest Duch Święty. W Kościele Katolickim, zwłaszcza we współczesnym rozumieniu teologicznym, przyjmuje się, że wyznania wiary zawierają podstawowe dogmaty. Do takich najistotniejszych dogmatów chrystologicznych należy ten, który poucza o królowaniu Jezusa. Podkreślamy to tak usilnie, ponieważ takie ogłoszenie wiary, jakim jest Symbol nicejsko – konstantynopolitański, ma charakter „zobowiązujący w sumieniu pod groźbą utraty zbawienia”.

Papież Pius XI odwołuje się w swojej encyklice do orzeczenia soborowego, co wyrażają słowa: sobór orzekł. Moc orzeczenia soboru jest wiążąca. Pewność naszą wzmacnia formuła: jako prawdę wiary katolickiej wiernym do wierzenia podał. Wnioskować z tego należy, że według Piusa XI jest to dogmat.

W dokumencie zatytułowanym List papieża Leona do Flawiana znajdujemy słowa: Wyznaje ona (wspólnota wiernych), że wierzy w Boga, Ojca Wszechmogącego i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego a naszego Pana, który narodził się z Ducha Świętego i z Maryi Dziewicy. Te trzy twierdzenia rozbijają wymysły prawie wszystkich heretyków. Gdy bowiem wierzy się w Boga: i Wszechmogącego i Ojca, wskazuje się tym samym na istnienie współwiecznego Mu Syna. Syn w niczym nie różni się od Ojca, ponieważ jest Bogiem z Boga, Wszechmogącym z Wszechmogącego, Współwiecznym – zrodzonym z Wiecznego. Nie jest późniejszym w czasie ani niższym potęgą, ani różniącym się chwałą ani oddzielnym istotą.[5] Przytoczone słowa pomagają nam zrozumieć, że wszystko, co charakteryzuje boską naturę Ojca odnosi się tak samo do Boskiej natury Syna. Znajomość tej istotnej prawdy otwiera drogę naszym dalszym poszukiwaniom. Zaczniemy je od przypomnienia twierdzeń dogmatycznych.

Jest dogmatem, że Bóg jest Królem. Bóg jako Wszechwładny Stwórca króluje nad wszystkim. Syn Boży jako Bóg jest także Królem. Wszystko jest Mu poddane ze względu na Jego Boską naturę. Bóstwo Syna Bożego i zjednoczenie natur we wcieleniu sprawia, że Jezus jest Królem także jako człowiek. „Jest dogmatem, że Jezus Chrystus jako człowiek jest królem (w ścisłym tego słowa znaczeniu władcą) całego rodzaju ludzkiego”[6].Jezus Chrystus jest Królem wszystkich ludzi, zatem wezwanie do ogłoszenia Go Królem wśród określonej grupy osób jest całkowicie zgodne z Bożym Objawieniem.

Zdanie: „Jezus jest Królem” jest dogmatem, ponieważ spełnia przyjęte we współczesnym języku kościelnym i teologicznym warunki, czyli jest przedmiotem fides divina et catholica (wiary Boskiej i katolickiej)[7]. Chodzi o to, że zdanie to jest objawione przez Boga, co wykazaliśmy dość obszernie w argumentacji biblijnej (zob. Intronizacja w Biblii), a jednocześnie na Soborze Nicejskim zostało wyraźnie ogłoszone jako objawione przez Boga. Nie tylko w Nicei czy w Konstantynopolu, ale również w Trydencie Ojcowie Soborowi orzekali, że Jezus jest Królem, gdy wyznawali wiarę: królestwu Jego nie będzie końca[8]. Na Soborze Trydenckim, w epoce walki Kościoła z reformacją, to wyznanie wiary „jest pewnym i jedynym fundamentem, którego bramy piekielne nie przemogą” (Mt 16,18)[9]. To wyznanie wiary powtarza papież Pius IX podczas pierwszego Soboru Watykańskiego[10]. Wreszcie do tego symbolu wiary odwołuje się wspomniany już papież Pius XI, który w niezmiennej nauce Kościoła o królowaniu Jezusa widzi fundament święta Chrystusa Króla i jedyny ratunek dla świata.

Piotr Pikuła



[1] L. Padovese, Wprowadzenie do teologii patrystycznej, tłum. A. Baron, Kraków 1994, s. 84.

[2] Wyznanie wiary czerpie obficie ze źródła Słowa Bożego. Naukę o królowaniu Jezusa opiera na Łk 1,33, gdzie znajdują się słowa w języku greckim: th/j basilei,aj auvtou/ ouvk e;stai te,loj (dsł. królestwa Jego nie będzie koniec). W języku łacińskim brzmi to: Cuius regni non erit finis.

[3] Grecki rzeczownik basilei,a oznacza „królestwo”.

[4] Tak tłumaczy T. Wnętrzak: DSP I, WAM, Kraków 2005, s. 69; podobnie Breviarium fidei, opr. S. Głowa, I. Bieda, Poznań 2003, s. 617. Poprawne tłumaczenie znajduje się np. w KKK przed punktem 185. Podobnie w: Dekret o symbolu wiary katolickiej, tłum. M. Karas, A. Maniecka, w: Sobór Trydencki (1545-1563), DSP IV, WAM, Kraków 2004, s.207; a także w: Trydenckie wyznanie wiary złożone przez najświętobliwszego papieża Piusa IX oraz wszystkich ojców Soboru Watykańskiego, tłum. A Baron, M. Karas, J. D. Szczurek, w: Sobór Watykański I(1869-1870), DSP IV, WAM, Kraków 2004, s. 883.

[5] List papieża Leona do Flawiana, biskupa Konstantynopola o Eutychesie, Sobór Chalcedoński (451) tłum. T. Wnętrzak, w DSP I, WAM, Kraków 2005, s. 199.

[6] J. Buxakowski, Jezus Chrystus – osoba i czyn, Teologia prawd wiary t. 5, Pelplin 2000, 379.

[7] Dogmat w: Mały słownik teologiczny, K. Rahner, H. Vorgrimler, Warszawa 1996, s. 101 – 102.

[8] Dekret o symbolu wiary katolickiej, tłum. M. Karas, A. Maniecka, w: Sobór Trydencki (1545-1563), DSP IV, WAM, Kraków 2004, s.209.

[9] Dekret o symbolu wiary katolickiej, tłum. M. Karas, A. Maniecka, w: Sobór Trydencki (1545-1563), DSP IV, WAM, Kraków 2004, s.207.

[10] Trydenckie wyznanie wiary złożone przez najświętobliwszego papieża Piusa IX oraz wszystkich ojców Soboru Watykańskiego, tłum. A Baron, M. Karas, J. D. Szczurek, w: Sobór Watykański I(1869-1870), DSP IV, WAM, Kraków 2004, s. 883.

WIARA KOŚCIOŁA W KRÓLEWSKĄ GODNOŚĆ JEZUSA

 

CZASY OJCÓW

 

 

Ikona Chrystusa Króla

 

Prawda o królewskiej godności Jezusa jest bardzo głęboko przeżywana przez chrześcijan pierwszych wieków. Wskazują na to nie tylko starożytne pisma chrześcijańskie, lecz także ikonografia. To właśnie z tamtego okresu pochodzi, tak popularny do dziś w ikonografii chrześcijańskiej, wizerunek Chrystusa Pantokratora, czyli Wszechwładcy – Króla zasiadającego na tronie...

 

Kościół – ziemskie Królestwo Jezusa – stanął na fundamencie Apostołów, a szczególnie na wyznaniu wiary św. Piotra: Tyś jest Mesjasz, Syn Boży, parafrazując: Tyś jest Król i Bóg. Prawda o królewskiej godności Jezusa jest głęboko przeżywana przez chrześcijan pierwszych wieków[1]. Wskazują na to nie tylko starożytne pisma chrześcijańskie, lecz także ikonografia. To właśnie z tamtego okresu pochodzi, tak popularny do dziś w ikonografii chrześcijańskiej, wizerunek Chrystusa Pantokratora, czyli Wszechwładcy – Króla zasiadającego na tronie, który ziemię ma za podnóżek lub trzyma ją w dłoni, jak królewskie jabłko. To bardzo częsty wzór na ikonach i mozaikach starożytnych. Przytoczymy tu tylko kilka świadectw pism.

 

Za wyznanie królewskiej godności Chrystusa wobec ówczesnej władzy pogańskiej groziła śmierć. Chrześciajanie pierwszych wieków składają wielką ofiarę, często męczeństwa, gdyż za nic nie chcieli wyrzec się Jezusa, swego Króla. Św. Polikarp, uczeń św. Jana Apostoła, ginie śmiercią męczeńską ok. 155 roku. W opisie jego świadectwa czytamy: Prokonsul przynaglał go: „Przysięgnij, a wypuszczę cię na wolność. Przeklinaj Chrystusa”. A on odpowiedział: „Osiemdziesiąt sześć lat służę Mu, a nie uczynił mi żadnej krzywdy. Jak mogę bluźnić mojemu Królowi i Zbawicielowi?” (Męczeństwo Polikarpa, 9). W „Aktach Męczenników Scylitańskich” (180 r.) czytamy: Prokonsul: „Złóżcie przysięgę na ducha opiekuńczego pana naszego imperatora”. Speratus (w imieniu swoim i pięciu towarzyszy ze Scilii): „Jesteśmy lojalnymi poddanymi naszego cesarza. Nie znam [jednak] żadnego królestwa tego świata. Służę raczej temu Bogu, którego żadne oko nie widziało, ani widzieć nie może. Kradzieży nie popełniłem. Z każdego kupna płacę państwu podatek. Albowiem uznaję Pana mego, Króla i Władcę nad wszystkimi ludami. Prokonsul: Daję wam 30 dni do namysłu. Zastanówcie się dobrze”. Speratus: „W tak świętej sprawie nie ma nic do namyślania się”. Prokonsul odczytał wyrok: „Speratus, Narzalus, Cittinus, Donata, Westia, Secunda... mają być ścięci mieczem”.

 

Prawda o królewskiej godności Jezusa należy do kerygmatu (przepowiadania) chrześcijan. Piękny anonimowy „List do Diogneta” (II w.) zawiera słowa: Posłał Bóg do ludzi samego Twórcę i Stwórcę wszystkiego. Czy – jakby kto pomyślał – celem wywierania władzy tyrańskiej i napędzania strachu? Bynajmniej! Lecz w łagodności. Jako Król, Syna Króla, posłał Go... Uchodzący za najstarszy hymn w literaturze patrystycznej, utwór Klemensa Aleksandryjskiego (zm. ok. 215), obecny w Mszale Rzymskim, nosi tytuł: „Hymn do Chrystusa Króla i Zbawiciela”. Oto jego fragmenty:

 

Królu świętych i Słowo Ojca na wysokościach, którym wszystko poskramia.

 

Bądź wodzem owiec rozumnych, Pasterzu święty, bądź wodzem, o Królu dziatek niewinnych!...

 

W prostocie pieśnią chwały i szczerym hymnem,

 

Chrystusowi Królowi świętą odpłatę składajmy za naukę żywota.

 

Śpiewajmy w świętej skromności Synowi przepotężnemu! Ku chwale Boga pokoju!

 

Najliczniejsze chyba wypowiedzi o Jezusie Królu występują przy okazji modlitw i komentarzy Ojców do wydarzenia pokłonu Mędrców (nowonarodzonemu Królów). Święto Objawienia Pańskiego (Epifanii), przeżywane od starożytności, było świętem ujawnienia się królewskiej chwały i godności Jezusa i w tradycji patrystycznej jawi się raczej jako święto Chrystusa Króla[2]. Przytoczmy dla przykładu fragment pięknego poematu św. Efrema (III w.):

 

Maryja: Czy to możliwe, aby sługa w ubóstwie porodziła Króla?

 

Jam niebogata i nieznana – nie mogłam wydać na świat Króla!

 

Mędrcy: Tobie jedynej było dane dostąpić łaski zrodzić Króla,

 

Przez Niego zaszczytne Twe ubóstwo, Synowi zaś ulegną trony.

 

Maryja: Królewskich skarbów nie posiadam, bogactwo nie jest mym udziałem,

 

skromny jest dom mój i mieszkanie, dlaczego Królem zwiecie Syna?

 

Mędrcy: Twe Dziecię skarbem jest bezcennym, co wszystkich ludzi ubogaca

 

królewskie skarby często giną, twój Syn nie zginie – Nieskończony.

 

Maryja: Może kto inny owym Królem? Gdzie indziej przeto Go szukajcie.

 

Ten Synem jest niewiasty biednej, co nie śmie nawet stać przed królem.

 

Mędrcy: Czy to możliwe, aby kiedy zboczyło światło ze swej drogi?

 

Nie ciemność nas tu sprowadziła, lecz jasność światła – Syn Twój Królem!

 

Maryja: Oto widzicie ciche Dziecię i ten dom matki, niski, skromny,

 

W którym nic nie ma królewskiego, czyż mógłby tutaj Król zamieszkać?

 

Mędrcy: Oto widzimy ciche Dziecię, ubogie wprawdzie – ale Króla!

 

Wszak gwiazda słuch Jego woli i przyjście Jego zapowiada.

 

Maryja: To małe Dziecię – jak widzicie – nie ma korony ani tronu,

 

Dlaczego zatem tak Je czcicie darami swymi jako Króla? (itd.)

 

To tylko mała część poematu, który, piękny w swej prostocie i bogaty w treści, cały skoncentrowany jest na wykazaniu królewskiej godności Chrystusa. Prudencjusz (zm. 405), największy wśród Ojców poeta piszący po łacinie, w swym „Hymnie na święto Epifanii” pisze:

 

Z perskiej krainy, gdzie słońce / bramę swą ma, bardzo biegli

 

Gwiazd złotych czujni badacze / sztandar królewski dostrzegli.

 

Cóż to za wielki Król – mówią / - gwiazdy na swojej ma służbie,

 

Drży niebo, światłość, powietrze / w jednej dlań trudzą się drużbie.

 

Król to narodów jest wielki / Król żydowskiego plemienia,

 

Abrahamowa nadzieja / i jego na wieki nasienie.

 

Króla i Boga oznacza / z Saby kadzidło, błysk złota,

 

Mirra myśl naszą tam wiedzie / gdzie grobu czeka Cię grota.


Św. Leon Wielki, papież z V wieku, w kazaniu na Objawienie Pańskie, mówi: „Uczcijmy ten dzień powołania pogan, a więc i zaczątków naszej wiary. Ujrzał ten dzień Abraham i rozradował się... Opiewał ten dzień i Dawid w psalmach... Wiemy, kiedy to się zaczęło spełniać. Wtedy mianowicie, gdy gwiazda przynagliła trzech mędrców i doprowadziła ich do poznania Króla nieba i ziemi i złożenia MU hołdu”.

 

Ciekawie piszą przy tej okazji Ojcowie (np. św. Augustyn), że spotkanie i rozpoznanie Chrystusa Króla wymaga od nas zmiany drogi (zmiany życia), tak, jak od Mędrców, którzy inną drogą wrócili do swojej ojczyzny (Mt 2,12).

 

Św. Cyprian, biskup i męczennik z początku III wieku, rozważając wezwanie Modlitwy Pańskiej „Przyjdź królestwo Twoje!”, pyta: Kiedyż bowiem Bóg nie jest Królem albo kiedy rozpoczęło się w Nim to, co było zawsze i nigdy nie ustało? Toteż my prosimy, aby nadeszło Królestwo obiecane nam przez Boga, a wysłużone męką i Krwią Chrystusa, abyśmy, gdy zapanuje ostatecznie Chrystus, my również otrzymali Królestwo zgodnie z Jego obietnicą.

 

Chrzest jest dla św. Cyryla Jerozolimskiego (IV w.), autora katechez chrzcielnych zaliczanych do arcydzieł literatury greckiej, powołaniem do służby wojskowej, wybraniem do służby wielkiemu Królowi (Katecheza III,3). W innym miejscu św. Cyryl zawoła: Nie chciej być przyjacielem Jezusa jedynie w czasie pokoju. Oto teraz otrzymujesz odpuszczenie grzechów oraz duchowe, wspaniałe dary twego Króla; gdy więc rozpocznie się wojna, walcz dzielnie dla swego Króla! (Katecheza XIII, 23). Podobnie pisze, ukazując nowoochrzczonym tajemnicę Kościoła, Teodor z Mopsuestii (IV/V w.): Odtąd jesteś naznaczony jako żołnierz Króla niebieskiego... Teraz i ty zostałeś wybrany dla Królestwa niebieskiego, przyjrzawszy się poznajemy, że jesteś żołnierzem Króla nieba (Homilie katechetyczne XII,17).

 

Temat walki pod sztandarem Chrystusa Króla podejmuje też m.in. największy kaznodzieja starożytności, św. Jan Chryzostom. Tak pisze w swej „Homilii na Ewangelię wg św. Mateusza”: Skoro nasze życie jest wojną – i to wojną najbardziej ze wszystkich zaciętą – bitwą i walką, stójmy u boku tak, jak przykazał nam nasz Król: przygotowani na rzeź, na krew, na śmierć, mając na uwadze ocalenie wszystkich, zachęcając stojących oraz podnosząc upadłych (Homilia LIX).

 

W ustalonym na soborze Nicejskim i Konstantynopolitańskim wyznaniu wiary (IV/V w.), które do dziś powtarzamy w Credo, Kościół umieścił słowa o Jezusie: „Wstąpił do nieba, siedzi po prawicy Ojca, i powtórnie przyjdzie sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca”. Papież Pius XI zauważył w swej encyklice Quas primas, że „Sobór ten włączając do Symbolu, czyli składu wiary, słowa: «którego królestwa nie będzie końca», stwierdził królewską godność Chrystusa”.

 

Warto zwrócić uwagę na to, że choć objawienie biblijne Starego i Nowego Testamentu Królem określa najczęściej Boga (Ojca), to w historii Kościoła tytuł ten został związany niemal wyłącznie z Osobą Syna Bożego, Jezusa. To Jemu, zapowiadanemu Mesjaszowi-Królowi, zosała dana wszelka władza na niebie i ziemi i przekazany cały sąd.

 

Tych kilka przytoczonych świadectw patrystycznych ukazuje żywotność wiary w królewską godność Jezusa w tym ważnym dla dziejów chrześcijaństwa okresie. Idea Bożego królowania nad człowiekiem, narodem i światem oraz zaprowadzania tego Królestwa w społecznościach ludzkich obecna jest w życiu Kościoła na przestrzeni wszystkich wieków jego działalności. Świadectwa tej świadomości zarówno w oficjalnych dokumentach Kościoła, w liturgii, w życiu świętych jak i w wierze prostego ludu zapełniłyby niejedną księgę. Nie miejsce tu na ich przytaczanie. Wiara ta została ostatecznie potwierdzona przez paieża Piusa XI, który ustanowił w Kościele osobne Święto Jezusa Króla - podniesione za Pawła VI do rangi Uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata.

 

dr Marcin Majewski

 

 

 

Zob. szerzej:



  • B. Częsz, Chrystus Król u Ojców Kościoła, Głos Seminarium Zagranicznego 5 (1991).

 

  • M. Lenart, Wezwani miłością Chrystusa Króla, Padwa-Opole 2001.

 

  • L. Małunowiczówna, Antologia modlitwy wczesno-chrześcijańskiej, Lublin 1993.

 

  • H. Pietras, Początki teologii Kościoła, Kraków 2000.

 

  • M. Majewski, Dotykając tajemnicy Kościoła, Posłaniec Ssrca Jezusowego 131 (2002) nr 1.



 





[1] B. Częsz, Chrystus Król u Ojców Kościoła, Głos Seminarium Zagranicznego 5 (1991).



[2] Tak jest i do dziś, zob. np. hymny i modlitwy Liturgii Godzin (brewiarza) na Uroczystość Objawienia Pańskiego.

JEZUS JAKO KRÓL W CZWARTEJ EWANGELII

„TO TY POWIEDZIAŁES, ŻE JESTEM KRÓLEM” (J 18, 37)

1. KRÓL I KRÓLOWANIE W BIBLII

Termin „król – królestwo” występuje wielokrotnie na kartach Nowego i Starego Testamentu[1]. Jeśli uwzględnimy określenia synonimiczne, jakimi w wielu przypadkach są określenia władca, pan, namaszczony i inne pokrewne, to można stwierdzić, iż pojecie to jest jednym z częściej używanych w Biblii. Warto zatem prześledzić, szczególnie czytając opis męki i śmierci Jezusa w czwartej Ewangelii, jak św. Jan ukazuje królewskość Mistrza z Nazaretu.

Pierwsze wzmianki w Biblii hebrajskiej o postaciach królewskich, znajdujemy w Księdze Rodzaju, gdzie autor wymienia królów, którzy panowali w kraju Edomu, zanim Izraelici mieli króla (Rdz 36, 31). W narodzie izraelskim dopiero około 1030 r. przed Chr., zostaje wybrany i namaszczony król, którym został Saul (zob. 1 Sm 9, 1–10, 16)[2]. Z czasem, począwszy od króla Dawida, następują kolejni, którzy są wierni Bogu, inni zaś sprzeniewierzają się. Następuje podział na królestwo Izraela i Judy. Wszystko to sprawia, iż Naród Wybrany zaczął oczekiwać Mesjasza (od hebr. mašîah, gr. christos).

W Biblii hebrajskiej terminu tego używa się najczęściej jako określenie królów, którym nadawano władze poprzez namaszczenie oliwa (zob. Sdz 9, 8–15; 2 Sm 5, 3; 1 Krl 1, 39) i przyznawano tytuł Pomazańca Pańskiego (zob. 1 Sm 2, 10; 2 Sm 23, 1; Ps 2, 2). Można więc powiedzieć, iż to określenie w pierwotnym biblijnym znaczeniu było synonimem słowa król. Z czasem jednak, jako że królowie coraz bardziej oddalali się od Bożego Prawa i wierności (zob. 1 Krl 11, 6; 2 Krl 16, 1–4), zaczęto oczekiwać przyszłego Mesjasza – Króla, którego panowanie będzie charakteryzowało się wieczną sprawiedliwością, bezpieczeństwem i pokojem (zob. Iz 11, 1–5; Jr 33, 14–26; Ez 37, 24–28). Według wielu Izraelitów oczekiwany Mesjasz – Król, miał być podobny do Dawida, który pokona siły zła, nastanie wtedy ostateczne i wieczne Królestwo Boga (zob. Rdz 49, 10; Ps 2, 9.45; 72; 110). (...)

W sposób szczególny obraz Jezusa jako Króla ukazuje autor czwartej Ewangelii w opisie męki Mistrza z Nazaretu[3]. Święty Jan pisze o królewskim tytule Chrystusa przede wszystkim w relacji z przesłuchania Go przez Piłata, męce na Golgocie, jak również w opisie wydarzeń następujących po śmierci. Zbadanie treści tych relacji pozwoli ukazać znaczenie królewskiego tytułu Jezusa, w czym św. Jan widział królewski charakter Jezusa, oraz na czym polegała Jego królewska działalność.

2. JEZUS PRZED PIŁATEM

Opis męki Chrystusa, całość wydarzeń procesu Chrystusa przed Piłatem, rozgrywa się w pałacu prokuratora rzymskiego. Opis wydarzeń w pałacu Piłata poprzedza krótka informacja o przesłuchaniu Jezusa przed Annaszem i Kajfaszem (J 18, 24–28). Stamtąd akcja przenosi się do rezydencji prokuratora Piłata. Cały proces możemy podzielić na siedem zasadniczych scen, w które dzieją się wewnątrz, w pretoriom, bądź na zewnątrz przed zgromadzonymi tłumami. Paralelny układ scen podkreśla struktura koncentryczna, której centrum stanowi ukoronowanie cierniem oraz pozdrowienie Witaj Królu Żydowski (J 19, 1–3).

A. (na zewnątrz) Piłat i Żydzi, pierwszy dialog (J 18, 28–32)

B. (w pałacu) Piłat i Jezus, godność królewska Jezusa (J 18, 33–38)

C. (na zewnątrz) Piłat i Żydzi, Barabasz (J 18, 38–40)

D. Cierniem Ukoronowanie (J 19, 1–3)

C’. (na zewnątrz) Piłat i Żydzi, Oto Człowiek (J 19, 4–7)

B’. (w pałacu) Piłat i Jezus, władza Piłata (J 19, 8–12)

A’. (na zewnątrz) Piłat i Żydzi, Oto król wasz (J 19, 13–16)

Autor czwartej Ewangelii zaraz na początku opisu męki notuje, iż Jezusa przyprowadzono do Piłata wczesnym rankiem (zob. J 18, 28). To zdarzenie, pamiętając o wadze, jaką św. Jan przywiązuje do wszelkich szczegółów, jest ważnym wskazaniem. Ów ranek wydaje się, według niektórych komentatorów nawiązywać do poranka zmartwychwstania (zob. J 20, 1), czy też do poranka, kiedy Jezus ukazuje się swoim uczniom nad brzegiem jeziora (zob. J 21, 4). Niektórzy również, jak np. Orygenes, widzą w tym określeniu nawiązanie do ofiary w krainie Moria, kiedy to Abraham wstał rano, aby złożyć ofiarę ze swojego syna (zob. Rdz 21,34)[4]. Wszystkie te obrazy, poprzez odniesienie się do poranka, wschodu słońca, ukazują pewna nowość, która wraz ze wschodem się rozpoczyna. Można powiedzieć, iż poranek, o którym mówi Jan, w chwili, gdy upokorzony Jezus jest oddany w ręce Piłata, jest zapowiedzią wydarzeń „całkowicie i niezwykle nowych”, wydarzeń, które dadzą człowiekowi nowy porządek, nowe poznanie.

Przychodzący do Piłata Żydzi żądają, aby Jezus poniósł śmierć krzyżową[5]. Po krótkim dialogu z nimi, Piłat wraca do pretorium. Przesłuchanie Chrystusa rozpoczyna się od zasadniczego pytania Piłata: Czy Ty jesteś Królem Żydowskim? (J 18, 33)[6]. Pytanie to nawiązuje do skargi, jaką przedstawiciele Sanhedrynu wnieśli do Piłata przeciwko Chrystusowi. Jezus nie odpowiada wprost na pytanie Piłata. Pyta jedynie namiestnika: Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie (J 18, 34). Jezus, w relacji Janowej, zdaje się pytać Piłata: co znaczy dla ciebie tytuł król?

Pamiętać należy, iż tytuł Król Żydowski może mieć różne znaczenie. Dla Piłata, będącego reprezentantem imperium rzymskiego, tytuł ten ma konotacje wyłącznie polityczna. Jezus więc, będąc Królem Żydowskim, może być zagrożeniem dla samego cesarza. Wydaje się, iż Żydzi, oskarżając Jezusa, właśnie do takiego toku myślenia Piłata nawiązują. Stąd też wołają: Poza Cezarem nie mamy króla (J 19,15). Rzecz jasna, że dla Żydów tytuł Król Żydowski oznaczał oczekiwanego Mesjasza, oczekiwanego od czasów Dawida, obdarzonego misją polityczno-religijną. Tu jednak, chcąc wystawić Piłata na próbę i zmusić go do działania, Żydzi nawiązują do Cezara. Natomiast dla Jezusa tytuł Król ma całkiem inne znaczenie. Wydaje się, iż św. Jan postawił sobie za zadanie ukazać, co dla Chrystusa oznacza być królem. I właśnie w opisie przesłuchania, a później w czasie męki i wydarzeń po niej następujących można odkrywać, co oznacza dla Chrystusa tytuł król. Stąd też na pytanie Piłata, Jezus odpowiada pytaniem: Mówisz to od siebie? Czy może inni ci to powiedzieli o Mnie. Jednak Piłata nie obchodzą tytuły, czy też wierzenia żydowskie, stąd też pyta: Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie, coś uczynił? (J 18, 35). Odpowiedź Jezusa jest równie tajemnicza, co zmusza Piłata do głębokiego zastanowienia: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd (J 18, 36).

Dla autora Czwartej Ewangelii odpowiedz Jezusa, jest sposobnością do podkreślenia bardzo ważnej prawdy, która mówi wszystko o królestwie Jezusa. Następuje niejako proklamacja królestwa Mistrza z Nazaretu. Przede wszystkim, królestwo to jest Jezusowe. Chrystus, według św. Jana w J 18, 36, użyje aż trzy razy stwierdzenia „królestwo moje” (h` basilei,a h` evmh.). Zaimek dzierżawczy mój określa rzeczownik, przyporządkowując go wyłącznie Chrystusowi. Wydaje się, iż Jan celowo na początku, w środku i na końcu tej wypowiedzi Jezusa podkreśla, iż to Jezus jest posiadającym to królestwo, aby podkreślić, iż to posiadanie ma charakter absolutny i niezmienny. (...)

Jezus zaznacza, iż przyszedł po to, aby dać świadectwo prawdzie. Prawdą w znaczeniu biblijnym, jest to wszystko, co Bóg przez Jezusa Chrystusa zamierzył przekazać człowiekowi. Prawda przekazana więc przez Jezusa jest ostatecznym objawieniem się Boga przez swojego Syna i w swoim Synu (zob. J 1, 14–18; 14, 9)[7]. Świadczenie zaś o prawdzie podkreśla królewski charakter Chrystusa, który na to się narodził, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy zaś, kto jest z prawdy, słucha królewskiego głosu Chrystusa (zob. J 18, 37)[8]. Nie mogąc znaleźć w Chrystusie żadnej winy, Piłat stawia Żydów przed wyborem: mogą uwolnić złoczyńcę Barabasza bądź Chrystusa, którego nazywa królem. Wynik wyboru jest tragiczny: Żydzi odrzucają Króla, prawdziwego Mesjasza, wybierają zaś zbrodniarza, być może fałszywego mesjasza. Pełnia tego odrzucenia następuje w końcowej części sądu Piłata[9].

Po uwolnieniu Barabasza, następuje centralny opis przesłuchania: ukoronowanie Chrystusa cierniem i okrycie purpurowym płaszczem. O ile synoptycy informują, że żołnierze pluli Jezusowi w twarz, bili Go po głowie trzciną, po czym ubrali Go w Jego własne szaty, to Jan mówi jedynie o spoliczkowaniu Jezusa (zob. J 19, 2–3; por. Mt 27, 27–30; Mk 15, 16–19).

Dzieje się tak, gdyż w Ewangelii Jana wszystkie szczegóły mają za cel ukazać Jezusa jako Króla. Stąd też korona cierniowa i płaszcz są atrybutami w pełni królewskimi. Może też dlatego Jan nic nie wspomina, iż później Jezus został ich pozbawiony. Wydaje się, iż skoro autor nic o nich nie mówi, to Jezus wejdzie na Golgotę w koronie cierniowej i odziany w purpurę, gdzie znajduje się Jego tron – krzyż. Cały hołd królewski ma jasną strukturę koncentryczną, skupioną na ukazaniu Chrystusa jako Króla:

A. Biczowanie Jezusa

B. Ukoronowanie cierniem Jezusa

C. Nałożenie płaszcza purpurowego

B’ Witaj Królu Żydowski

A’. Policzkowali Go

W tym opisie, jak się wydaje, całkowicie celowo zostają opuszczone bądź możliwie jak najbardziej wyciszone, wszystkie wydarzenia przedstawiające cierpienia i poniżenie Chrystusa. Nie ma więc w Janowym opisie upokorzenia Jezusa przed Sanhedrynem, czy też wyszydzenia przez Heroda Antypasa. Również ukoronowanie cierniem, nałożenie płaszcza i to wszystko co działo się na podwórzu pretorium, zostaje przedstawione w sposób niezwykle spokojny. Zostaje pominięty fakt zwołania całej kohorty, Jan nie wspomina, o żołnierzach klękających, aby szydzić z Chrystusa. Autor czwartej Ewangelii pisze tylko, iż podchodzili do Niego i mówili słowa pozdrowienia (zob. J 19, 3). Nie wspomina również o opluwaniu, a zamiast o biciu trzciną po głowie mówi, że żołnierze policzkowali Go (J 19, 3), czy też jak niektórzy tłumaczą dawali Mu policzki.

Kolejnym etapem Chrystusowej męki jest wyprowadzenie Chrystusa przed czekający na zewnątrz tłum i przedstawienie Go: Oto Człowiek (J 19, 5). Ukazanie Mistrza z Nazaretu poprzedza kolejne stwierdzenie Piłata, iż nie znajduje w Nim żadnej winy. Po tym wyznaniu Piłata następuje niejako objawienie Chrystusa. Jak sugeruje św. Jan, Jezus zostaje wyprowadzony w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym (choć w obrazie synoptycznym podkreślone zostaje, iż płaszcz został Mu zabrany, zob. Mk 15, 20; Mt 27, 31)[10]. Można powiedzieć, iż następuje odsłonięcie prawdy. Dla wielu komentatorów ogłoszenie Oto Człowiek jest nawiązaniem do Księgi Daniela i proroctwa o Synu Człowieczym (zob. Dn 7, 13–14). Według innych jest tu nawiązanie do całej czwartej Ewangelii, gdzie w prologu czytamy, że Słowo stało się ciałem i zamieszkało miedzy nami (zob. J 1, 14), a Samarytanka mówi, iż spotkała człowieka, który jest Mesjaszem (zob. J 4, 19). Inni jeszcze komentatorzy wskazują tu na zamierzone podobieństwo względem rytuału koronacyjnego. Oto wybrany władca wychodzi przed naród i zostaje ogłoszony – przedstawiony: Oto król wasz! (zob. J 19, 14)[11].

Przedstawienie Jezusa jako Króla jeszcze dobitniej uwidacznia się w ostatnim wyprowadzeniu Mistrza z Nazaretu z pretorium przed tłum i wydaniem wyroku skazującego. Święty Jan pisze, iż Piłat wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata (J 19, 13). Takie tłumaczenie tekstu jest najczęstsze i dość powszechne (np. Biblia Tysiąclecia, Poznańska). Warto jednak bliżej spojrzeć na werset J 19, 13, który wcale nie jest tak jednoznaczny. W tekście greckim użyto bowiem czasownik kaqi,zw (tu w aoryscie evka,qisen), który można tłumaczyć w formie przechodniej lub nieprzechodniej, czyli: usiąść, ale też posadzić[12]. Zatem Piłat wyprowadził Jezusa na zewnątrz i usiadł na trybunale albo Piłat wyprowadził Jezusa na zewnątrz i posadził Go na trybunale.

Idąc za myślą I. de la Poterie, w całym tym wersecie można wskazać dwa czasowniki, które wyrażają ruch. Otóż tak czynność wyprowadzenia (h;gagen) jak i siedzenia, czy też posadzenia (evka,qisen) łączą się z dopełnieniem eivj to,pon lego,menon liqo,strwton (do miejsca zwanego Lithostrotos). Tak więc oba czasowniki są ukierunkowane do trybunału, stąd też winny odnosić się do jednego człowieka. Piłat więc wyprowadził i posadził Jezusa na trybunale, miejscu, gdzie zwykle zasiadają prokuratorzy, aby odbywać sąd. Tak więc, chociaż historycznie sąd nad Jezusem odbył Piłat i to on wydał na Niego wyrok skazujący, to autor czwartej Ewangelii, chce pokazać, że prawdziwie osobą, która odbywała sąd był Jezus – Król Żydowski[13].

Chcąc podkreślić królewskość Jezusa, św. Jan bardzo precyzyjnie opisuje miejsce, na którym zasiadł Jezus, oraz czas, w którym się to wydarzenie odbyło: na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata. Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej (J 19, 13–14). Całość tego opisu wyraźnie nawiązuje i przenosi czytelnika na wzgórze Golgoty. Wydaje się, iż właśnie dlatego Jan tłumaczy nazwę Lithostrotos na hebrajskie Gabbata, aby już przez samo podobieństwo słownikowe słuchający kojarzyli Gabbata z Golgota. Podobnie podanie takich szczegółów, że był to dzień przygotowania, około godziny szóstej – wszystko to skłania do kojarzenia tronu królewskiego, na którym Jezus został posadzony, z tronem, który już za niedługo obejmie Chrystus na Golgocie – tronem, którym będzie krzyż. W czasie gdy w świątyni rozpoczynano składani ofiar z baranków paschalnych, tu w pretorium rozpoczęła się największa ofiara Chrystusa, który jako baranek paschalny pragnie zgładzić grzechy całego świata[14].

Jezus zostaje więc uroczyście przez Piłata promulgowany Królem[15]. Chociaż historycznie zostaje skazany, to teologicznie autor czwartej Ewangelii ukazuje właśnie Jego, jak prawdziwego sędziego. W oczach zebranych, potwierdzają to królewskie insygnia: korona i purpurowy płaszcz, jak również miejsce – trybunał, które zajmuje Mistrz z Nazaretu.

Scena w pretorium kończy się stwierdzeniem, iż Piłat wtedy wydał Go im, aby Go ukrzyżowano. Zabrali zatem Jezusa (J 19, 16). Całość więc procesu nie kończy się wyraźnym wyrokiem skazującym Chrystusa na śmierć. Jezus nie zostaje skazany na śmierć. To Żydzi stają się odpowiedzialni za wszystkie następujące kolejno wydarzenia. Oni prowadzą Jezusa na ukrzyżowanie.

3. JEZUS NA GOLGOCIE

Chcąc ponownie nawiązać do wydarzeń, które właśnie zakończyły się w pretorium, Jan buduje opis skazania i męki paralelnie do opisu wydarzeń, które rozegrały się przed Piłatem:

GABBATA (J 19, 13–16)

GOLGOTA (J 19, 17–22)

Piłat wyprowadził Jezusa
Na miejsce zwane Lithostrotos,
A po hebrajsku Gabbata
Piłat posadził Jezusa
Na trybunale

Piłat rzekł do Żydów:
Oto król wasz!

A oni krzyczeli:
Precz! Precz!

Jezus wyszedł z miasta
Na miejsce zwane Miejscem Czaszki,
Które po hebrajsku nazywa sie Golgota
Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych,
pośrodku zaś Jezusa

Wypisał też Piłat tytuł winy:
Król Żydowski

A oni mówili do Piłata:
Nie pisz król, ale że On mówił...

Jest znamienne, iż św. Jan podaje bardzo niewiele szczegółów z drogi krzyżowej Chrystusa. Synoptycy piszą o Weronice, przymuszonym do dźwigania krzyża Szymonie z Cyreny, płaczących niewiastach, wspominają upadki pod krzyżem. Tymczasem Jan pisze tylko, iż On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota (J 19,17). Pisząc o dźwiganiu krzyża, autor czwartej Ewangelii używa zwrotu kai. basta,zwn e`autw/| to.n stauro.n (J 19,17). Biblia Tysiąclecia tłumaczy to, jako: On sam dźwigając krzyż. Jednak biorąc pod uwagę zastosowanie przez Jana formy celownikowej e`autw bardziej poprawne wydaje się tłumaczenie zgodne z duchem formy celownika, tzw. dativus commodo (celownik sposobu). Tak więc otrzymalibyśmy, iż, Jezus niósł krzyż dla samego siebie. Wyrażenie takie ukazuje Chrystusa, jako niosącego krzyż, który ma dla Niego niezwykła wartość. Nie niesie więc On krzyża – narzędzia swojej kaźni, jak skazany na śmierć, ale jak ktoś, kto zna wartość i ważność niesionego narzędzia, które jest wręcz znakiem triumfu i władzy. Ojcowie komentujący to wydarzenie napiszą, iż Chrystus niesie krzyż jak król berło, na znak chwały, jaką jest powszechne panowanie nad wszystkimi rzeczami. Niesie krzyż jak zwycięzca trofeum swojego zwycięstwa[16].

Również wydarzenia na Golgocie stają się dla św. Jana sposobnością do pokazania Chrystusa jako prawdziwego Króla. Czwarta Ewangelia poda, iż ukrzyżowano z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa (J 19, 18). U Mateusza i Marka, zostają oni nazwani łotrami, natomiast u Łukasza złoczyńcami. Jan pomija nazwanie ich, wspomina zaś ich obecność jedynie po to, aby już u początku wydarzeń na Golgocie ukazać w centrum osobę Chrystusa. Cały opis ma skoncentrować słuchacza na osobie Jezusa, który jest pośrodku. Krzyż jest więc tronem, na którym Jezus jest ogłoszony Królem[17].

Podkreśleniu królewskości Chrystusa służy także napis, który Piłat nakazał umieścić na krzyżu. Łukasz poświęca temu wydarzeniu jedno zdanie Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: „To jest Król Żydowski (Łk 23, 38). Jan natomiast podaje treść napisu, jak również historię jego powstania. Ów napis staje się niejako pieczęcią i potwierdzeniem tytułu Chrystusa. Osobą potwierdzającą jest Piłat – najwyższa uznawana na tym terenie władza. Jego stwierdzenie: Quo scripsi scripsi (Com napisał, napisałem), można określić mianem uroczystego ratyfikowania i potwierdzenia panowania Jezusa nad całym światem. Autor używa tu formy czasownikowej (ge,grafa – perfectum), która wskazuje na czynność przeszłą, której konsekwencje trwają do teraz. Wyrażenie to można więc przetłumaczyć pozostaje napisane. Forma ta podkreśla ogłoszenie Jezusa Królem, jako wydarzenie ostateczne i niezmienne. Potwierdzenie to zostaje napisane w trzech językach: w języku hebrajskim, łacińskim i greckim (J 19, 20). Piłat używa trzech języków, które były znane w całym ówczesnym świecie, aby wskazać, iż Chrystus jest Królem wszystkich ludzi. Wszyscy także mogą i powinni rozpoznać w Nim Króla. Poprzez to królewskość Jezusa została ogłoszona tak, żeby nikt nie mógł powiedzieć, iż nie słyszał, czy nie rozumiał tego[18].

Nie tylko napis wskazuje na powszechną możliwość poznania Jezusa jako Króla. Ewangelista napisze, iż napis czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta (J 19, 20). Każdy więc mógł zobaczyć i przeczytać napis. Można wręcz odnieść wrażenie, że Jan celowo pisze o wielości przechodzących obok krzyża oraz o tym, że miejsce to leżało blisko miasta. Nikt więc, nawet jeśli pozostawał w mieście, nie może powiedzieć, że nie wie i nie widział napisu i samego Króla[19].

Kolejne sceny także potwierdzają i podkreślają prawdę o Chrystusie Królu. W pierwszej kolejności Jan ukazuje scenę związaną z podziałem szat. Wprowadzenie rozróżnienia ubioru na szaty i tunikę, służy autorowi czwartej Ewangelii do podkreślenia wypełnienia się proroctwa. Mesjański Psalm 22 mówi: moje szaty dzielą miedzy siebie i los rzucają o moja suknie (Ps 22, 19). Następuje wypełnienie się proroctwa, co Jan potwierdza słowami: Tak miały się wypełnić słowa Pisma (J 19, 24). Również kolejne słowo umierającego Mistrza z Nazaretu Pragnę (J 19, 28) służy ukazaniu prawdy, iż w Chrystusie następuje wypełnienie się wszystkich Pism. Po uświadomieniu, iż wszystko się dokonało, Jan kończy Mękę Chrystusa opisem: I skłoniwszy głowę oddał ducha (J 19, 30). Jak się wydaje, do tego oddania ducha odnosi się poprzedzający werset, w którym Jezus mówi pragnę. Autor czwartej Ewangelii ukazuje niezrozumienie przez stojących pod krzyżem pragnienia Jezusa. Myślano, że Chrystus jest spragniony napoju. Tymczasem, na podstawie analizy literackiej można powiedzieć, iż pragnienie Jezusa dotyczy nie tyle napoju, co raczej dawania – przekazania ducha. (...) Zachowanie nienazwanych tu ludzi służy jedynie do podkreślenia, jak się wydaje, niezrozumienia pragnienia Chrystusa, który, pozornie prosząc, sam staje się podmiotem, który z własnego pragnienia – własnej chęci – daje światu Ducha[20]. Po raz kolejny Jezus ukazany jest jako prawdziwy Król, który – inaczej niż u synoptyków – jest przedstawiony, jako ten, który z własnej woli majestatycznie oddaje (przekazuje) swojego ducha[21]. Całość Janowego opisu kończy się ponownym nawiązaniem do symboliki baranka (J 19, 36), który gdy jest składany, jako ofiara paschalna, nie ma łamanych kości (zob. Wj 12, 46). Dla Jana więc Jezus jest prawdziwym barankiem paschalnym Nowego Przymierza.

Opowiadanie o pogrzebie Jezusa (J 19, 38–42) jest ponownym wskazaniem na Chrystusa jako Króla. Ewangelista wydaje się niezwykle długo opisywać pogrzeb, który najprawdopodobniej był pogrzebem bardzo pospiesznym. Pośpiech ten był spowodowany rozpoczynającym się świętem (Łk 23, 54 n.). Pogrzeb Chrystusa jest w czwartej Ewangelii ukazany niezwykle dostojnie i uroczyście. Szczególnie królewskość tego pogrzebu zostaje podkreślona niewiarygodnie wielką ilością wonności mirry i aloesu. Kolejny więc raz, niejako na zakończenie całego opisu, Jan ukazuje Chrystusa jako prawdziwego Króla.

Kończąc Ewangelię, św. Jan podaje, że wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego (J 20, 30–31).

Celem układu redakcyjnego czwartej Ewangelii, jest podtrzymanie i umocnienie wiary Kościoła. Przedmiotem tej wiary jest Chrystus i Jego wieczne królestwo. Opis Męki według św. Jana w sposób szczególny podkreśla królewskość Chrystusa. Szczególnym potwierdzeniem tego królestwa jest opis św. Jana oraz opis Męki według św. Łukasza. Właśnie w Ewangelii Łukasza znajduje się prośba złoczyńcy: mnh,sqhti, mou o[tan e;lqh|j eivj th.n basilei,an sou. Złoczyńca zwraca się z prośbą do Jezusa, aby Ten zabrał Go ze sobą do Królestwa. Stąd też, kolejni uczniowie Chrystusa, z wiarą i nadzieją mogą patrzeć na Chrystusa, który wszystkich wiernych przyjmie do swojego Królestwa.

Chcąc uzupełnić i pogłębić temat królowania Chrystusa, należałoby wskazać jeszcze na królewska godność Chrystusa zmartwychwstałego, a także Chrystusa Króla, powracającego w momencie paruzji. Przekracza to jednak ramy niniejszego opracowania, z konieczności też tematy te zostały pominięte, jako, że o wiele bardziej łączą się one listami Pawłowymi i katolickimi oraz Apokalipsą.

ks. dr hab. Piotr Łabuda



[1] Samo określenie król i terminy pokrewne (królowanie, królestwo itp.) występują w Biblii prawie 4 tysiące razy.

[2] Ustanowienie monarchii w Izraelu relacjonują dwa opowiadania w Księdze Samuela. Jedno z nich nastawione jest do tego wydarzenia pozytywnie (zob. 1 Sm 9, 1–10,16; 11, 1–11.15), natomiast drugie jest przeciwne ustanowieniu króla (zob. 1 Sm 8, 1–22; 10, 18–25), gdyż jedynie Bóg jest Królem Izraela. Na temat króla i królestwa w Izraelu zob. R. de Vaux, Instytucje Starego Testamentu, t. I, Poznan 2004, s. 102nn.; J. Wright, Historia Izraela, Warszawa 1994, s. 191nn.; H. Witczyk, Narodziny i dzieje państwa w dawnym Izraelu, s. 69n; w: Życie społeczne w Biblii, red. G. Witaszek Lublin 1997.

[3] Zob. I. de la Potterie, Męka Jezusa Chrystusa według Ewangelii Jana, Kraków 2006, s. 12–13.

[4] Orygenes, Homilie o Księgach Rodzaju, Wyjścia i Kapłańskiej, tł. S. Kalinowski, Warszawa 1984, s. 92–93.

[5] Żydom wolno było wykonywać karę śmierci, ale tylko przez ukamienowanie (zob. Dz 7, 54–60). Wyrok skazujący na śmierć przez ukrzyżowanie mogli wydąć jedynie Rzymianie; zob. I. de la Potterie, dz.cyt., s. 80.

[6] Józef Flawiusz przedstawia Piłata, jako człowieka twardego i zasadniczego; zob. J. Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, Warszawa 1994, 18, 55nn.

[7] I. de la Potterie, Le Vérité..., t. I, s. 31.

[8] F. Gryglewicz, Chrystus Król w Ewangelii św. Jana, ZN KUL 37 (1967), z. 1, s. 12–13.

[9] I. de la Potterie, Męka Jezusa Chrystusa…, s. 92.

[10] Zob. F.M. Braun, Jean le théologien, Paris 1964, t. 2, s. 99.

[11] Zob. R. Schackenburg, Der Menschensohn im Johannesevangelium, NTS 11 (1964–65) s. 123n; J. Blank, Die Verhandlung vor Pilatus (J 18,28–19,16) im Lichte johanneischer Theologie, BZ 72 (1959) 3, z. 34n.

[12] Zob. R. Popowski, Wielki słownik grecko-polski Nowego Testamentu. Wydanie z pełna lokalizacja greckich haseł, kluczem polsko-greckim oraz indeksem form czasownikowych, Warszawa 19973, s. 307.

[13] Zob. I. De la Potterie, Jésus roi et juge d’apres Jean 19,13, Bib 41 (1960), s. 217nn.

[14] J. Blank, dz.cyt., s. 66.

[15] 19 Zob. H. Schnackenburg, Gottes Herrschaft und Reich, Freiburg 1959, s. 230–232; K.L. Schmidt, Basileu,j, TWNT t. I, s. 577n.

[16] Św. Tomasz z Akwinu, Komentarz do Ewangelii sw. Jana, tł. T. Bartos, Kety 2002, s. 1108.

[17] A. Loisy, Le Quatričme Evangile, Paris 1903, s. 873.

[18] Zob. A. Loisy, dz.cyt., s. 484; B. Schwank, Der erhöhte König: Jo 19,16b–22, „Sein und Sendung” 29 (1964), s. 244nn.

[19] Zob. I. Gargano, Lectio Divina do Ewangelii Męki Pańskiej. Męka Pana Jezusa według Jana, Kraków 2002, s. 130–131.

[20] Zob. I. de la Potterie, Męka Jezusa Chrystusa..., s. 145n.

[21] Twierdzenie to jest uzasadnione, gdyż wyrażenie „oddać ducha” w znaczeniu „umierać” nie występuje w starożytnej grece, ani łacinie. Można więc przyjąć, iż u końca swojej misji Jezus wyraził pragnienie, aby przyszedł Ten, który będzie kontynuował Jego misję. W chwili śmierci Jezusa rozpoczyna się czas Ducha Świętego. Potwierdzeniem tego jest dalszy opis Jana (zob. J 19, 31–37), który możemy nazwać rozpoczęciem czasu Ducha Świętego i Kościoła.

Źródło: Jezus jako król w czwartej Ewangelii. „To Ty powiedziałeś, że jestem królem” (J 18,37), „Seminare” 24(2007), s. 83-94.

KRÓLEWSKA GODNOŚĆ CHRYSTUSA W JANOWYM OPISIE MĘKI

Fragmenty książki ks. dr hab. S. Witkowskiego: Męka Pańska według Ewangelii św. Jana, Kraków 2001.



Ze wstępu ks. prof. dra hab. Tomasza Jelonka:

Obecne studium ma charakter wybitnie syntetyczny – a równocześnie bez zbędnego balastu dążącego do wydobycia wszystkiego, co da się wydobyć z tekstu – ukazuje główne przesłanie teologiczne opisu, jakim jest ukazanie królewskiej godności Chrystusa, ujawnionej szczególnie w czasie męki, choć zdawałoby się, że jest to ten etap Jezusowej misji, w którym inne tematy bardziej dochodzą do głosu.

* * *

Męka Pańska w ujęciu św. Jana, mimo wielu podobieństw do jej opisu w wersji synoptycznej, zachowuje swą odrębność. Synoptycy (Mateusz, Marek, Łukasz) łącząc mękę ze zmartwychwstaniem, ujmują ją w schemat „uniżenie – wywyższenie”, zgodnie z antycznym hymenem, cytowanym w Liście do Filipian (Flp 2,6-11). Jan zaś od samego początku pasji, aż do jej końca, objawia królewskość Mistrza z Nazaretu. Jezus panuje nad wydarzeniami, wszystko przewiduje i przejmuje inicjatywę.

Obraz Jezusa w Ewangelii Janowej jest różny od wersji synoptycznej. Jezus nie jest wyczerpanym skazańcem, wręcz przeciwnie: wydaje polecenia, spontanicznie wychodzi naprzeciw swym wrogom. Nie przeraża Go perspektywa bliskiej śmierci. Jezus jest Panem całej sytuacji, to On sam wydaje siebie agresorom.


Kompozycja literacka męki

W rozdziałach 18 – 19 opisujących pasję Chrystusa wyróżniamy pięć części:

  1. Jezus w Ogrójcu (18,1-11)
  2. Przesłuchanie przed Annaszem (18,12-27)
  3. Proces przed Piłatem (18,29 – 19,16)
  4. Golgota (19,17-37)
  5. Pogrzeb Jezusa w ogrodzie (19,38-42)

Zarówno początek jak i koniec opisu mają miejsce w ogrodzie. Wzmianki o ogrodzie tworzą inkluzję (inclusio – zamknięcie), która sprawia, że rozdziały 18 – 19 stanowią literacką całość. Centrum tej całości znajduje się w części trzeciej. Ona jest najbardziej rozbudowana i najwyraźniej objawia teologiczna perspektywę Ewangelii Janowej.

Przyjrzyjmy się owej centralnej scenie trzeciej: procesowi przed Piłatem. Proces przed Piłatem tworzy siedem następujących po sobie scen, które rozgrywają się na zewnątrz lub wewnątrz pretorium.

A. Dialog między Piłatem a Żydami na zewnątrz pretorium

B. Piłat przesłuchuje Jezusa wewnątrz pretorium – Królewska godność Chrystusa

C. Dialog między Piłatem a Żydami na zewnątrz pretorium

D. Koronacja Jezusa

C’ Dialog między Piłatem a Żydami na zewnątrz pretorium

B’ Piłat przesłuchuje Jezusa wewnątrz pretorium

A’ Dialog między Piłatem a Żydami na zewnątrz pretorium – Królewskość Jezusa

Przedstawiona powyżej struktura ujawnia talent pisarski Jana oraz jego teologiczną wizję. Wszystkie elementy tej struktury są ułożone wokół centrum D, czyli wokół sceny koronacji Jezusa.


Centralna scena (D) – Koronacja Jezusa (J 19,1-3)

Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować. 2 A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. 3 Potem podchodzili do Niego i mówili: «Witaj, Królu Żydowski!» I policzkowali Go.

Centrum chiazmu i jednocześnie najważniejsze przesłanie perykopy stanowi homagium (hołd), składane Jezusowi, jako Królowi Żydowskiemu. Hołd ten jest zamknięty między dwoma zniewagami: biczowaniem i policzkowaniem, wskazującym w Janowym ujęciu na odrzucenie.

Autor w scenie koronacji pomija wiele upokorzeń, jakie spotkały Jezusa w wersji synoptycznej. Jan kieruje całą swą uwagę na królewskie misterium Jezusa. Czytając Janowy opis męki odnosi się wrażenie, że Jezus wychodzi na Golgotę ukoronowany (cierniami) i ubrany w purpurę – nosi zatem insygnia właściwe królowi. Fakt, iż korona jest z cierni, na poziomie symbolu odgrywa drugorzędną rolę.

Między Janem, a synoptykami zachodzi również różnica w formule „Witaj”. Mateusz i Marek po czasowniku „witaj” stawiają wołacz „Królu Żydowski”, natomiast Jan używa mianownika z rodzajnikiem – „Król Żydowski”. Formuła zastosowana w 19,3 jest identyczna z napisem na krzyżu (19,19), gdzie w sposób uroczysty proklamuje się wszystkim, że Jezus jest Królem Żydowskim. Widać raz jeszcze, że Jan koncentruje się na treści pozdrowienia, a nie na szyderstwach... J 19,1-3 stanowi pierwszą intronizację królewską Jezusa. Hołd jeszcze bardziej uroczysty będzie miał miejsce w kolejnej scenie.

Ostatnia scena (A’) – Królewskość Jezusa (19,13-16a)

Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata. 14 Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej. I rzekł do Żydów: «Oto król wasz!» 15 A oni krzyczeli: «Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!» Piłat rzekł do nich: «Czyż króla waszego mam ukrzyżować?» Odpowiedzieli arcykapłani: «Poza Cezarem nie mamy króla». 16 Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano.

Scena ta stanowi kulminacyjny punkt procesu. Jest ona ponownym – tym razem najbardziej uroczystym – obwieszczeniem królewskości Chrystusa przez najwyższą władzę w Palestynie, sprawowaną w osobie rzymskiego prefekta. Piłat, zwracając się do Żydów, mówi: „Oto król wasz” (w. 14).

Werset trzynasty stwarza dwie możliwości interpretacyjne. W tłumaczeniu polskim czytamy, że Piłat wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale. Tekst grecki dopuszcza inną wersję: Piłat wyprowadził Jezusa na zewnątrz i kazał usiąść na trybunale. Sens zależy od czasownika, który oznacza „usiąść” lub „kazać usiąść, posadzić”. Wersja druga zyskuje obecnie coraz większe poparcie wśród egzegetów i jest już obecna w lekcjonarzach francuskich, hiszpańskich oraz TOB (Traducion Oecumenique de la Bible).

Przemawia za nią gramatyka. Nie zasiada się w kierunku miejsca, bo to nie ma sensu. Problem przestaje istnieć, jeżeli się uzna dopełnienie „na trybunale” jako punkt dotarcia obydwu ruchów: wyprowadził i kazał usiąść (posadził). Piłat kazał więc usiąść Jezusowi na trybunie (szczególne miejsce sędziego), gdzie gromadzili się członkowie trybunału i skąd rzymski prefekt ogłaszał wyroki sądowe. Trybuna znajdowała się na podwyższeniu. Takie rozumienie tekstu pociąga za sobą znaczenie teologiczne. Oto Jezus siedzi jako Sędzia. A Piłat woła do Żydów: „Oto król wasz”. Jezus nic nie mówi, ale obraz przemawia sam za siebie. Jest to jeden z najpiękniejszych przykładów Janowej ironii. Ten, który na poziomie historii jest skazanym, na poziomie teologicznym okazuje się Sędzią.

Dla Jana słowa „Oto król wasz” stanowią szczyt chrystologiczny całego opisu męki. Reprezentant rzymskiego imperatora nieświadomie proklamuje godność królewską Jezusa i Jego władzę sądowniczą, wskazaną przez miejsce sądu.

Pytanie Piłata „Czyż Króla waszego mam ukrzyżować” jest pułapką, która prowadzi arcykapłanów do sformułowania przez nich samych: „Poza cezarem nie mamy króla” (w. 15). Stwierdzenie to jest tym bardziej zaskakujące, ponieważ Żydzi sami negują wiarę, którą wieczorem mają celebrować w paschalnej haggadzie. Jedna z modlitw, która mieli wznosić w tym dniu do Boga brzmiała: „Od wieków na wieki Tyś jest Bogiem, a oprócz Ciebie nie mamy innego króla (Haggada, 55; por. 1 Sm 8,7; 12,12).

Napis na krzyżu (J 19,19-22)

Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: «Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski». 20 Ten napis czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. 21 Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata: «Nie pisz: Król Żydowski, ale że On powiedział: Jestem Królem Żydowskim». 22 Odparł Piłat: «Com napisał, napisałem»

Centrum struktury i jednocześnie zasadniczym przesłaniem perykopy jest oficjalna informacja – dokument w trzech językach: hebrajskim, będącym językiem narodu wybranego, łacińskim, czyli w oficjalnym języku imperium oraz greckim – uznanym jako język kultury i handlu.

Dokument ten brzmi: „Jezus Nazarejczyk Król Żydowski”. Napis podkreśla pokorę Syna Człowieczego i jednocześnie Jego wywyższenie, ponieważ stanowi uniwersalną proklamację królewskości Jezusa (por. Dn 7,14).


KRÓL ZACZĄŁ KRÓLOWAĆ!

EWANGELIA JAKO DOBRA NOWINA O KRÓLOWANIU JEZUSA

Pierwsze księgi Nowego Testamentu zostały spisane już w kilkadziesiąt lat po męce, śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Czasy te wypełnione były gorliwą działalnością Apostołów, którzy po Zesłaniu Ducha Świętego z mocą świadczyli o Jezusie Mesjaszu, czyniąc przy tym wiele znaków i cudów (Dz 2,43). Z pewnością wielka była ich wiara, skoro czynili cuda nie mniej spektakularne od tych, których dokonywał Jezus za swego za ziemskiego życia – z wskrzeszaniem do życia umarłych włącznie (por. Dz 20,7-12).

Ewangelia jako Dobra Nowina o królowaniu Jezusa

Pierwsze księgi Nowego Testamentu zostały spisane już w kilkadziesiąt lat po męce, śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Czasy te wypełnione były gorliwą działalnością Apostołów, którzy po Zesłaniu Ducha Świętego z mocą świadczyli o Jezusie Mesjaszu, czyniąc przy tym wiele znaków i cudów (Dz 2,43). Z pewnością wielka była ich wiara, skoro czynili cuda nie mniej spektakularne od tych, których dokonywał Jezus za swego za ziemskiego życia – z wskrzeszaniem do życia umarłych włącznie (por. Dz 20,7-12). Oczywiście nie była to ich moc, którą działali, ale zmartwychwstałego, zasiadającego na tronie w Niebie Jezusa. Z drugiej strony bez mocnej i żywej wiary Apostołowie niczego by nie dokonali. Zapisem ich dzieł, jak też ich nauki o Jezusie są księgi kanonu Nowego Testamentu, które w powszechnej opinii badaczy uważa się za najbardziej autentyczne świadectwo wiary i doktryny pierwotnego Kościoła, głoszonej narodom w celu nakłonienia ich do nawrócenia.

Ewangelie, najpierw głoszone ustnie, a następnie zredagowane w formie ksiąg, są przede wszystkim świadectwem o Jezusie Synu Bożym, który przyszedł na ziemię jako Mesjasz i poprzez swoje zbawcze dzieło wyzwolił człowieka (por. Mk 1,1n; J 20,30-31). W potocznym rozumieniu, jak również w wielu ujęciach słownikowych, definiując dzisiaj słowo-termin ewangelia zwraca się uwagę przede wszystkim na jego aspekt literacki. Ewangelią określa się dzieło spisane, przedstawiające życie i naukę Jezusa, albo fragment tego dzieła czytany podczas celebracji liturgicznej[1]. Jednak samo sformułowanie „ewangelia” nie jest jedynie określeniem specyficznego gatunku literackiego, ale ma także swój głęboki wymiar teologiczny. Żeby go w pełni odkryć trzeba przyjrzeć się bliżej pochodzeniu i znaczeniu samego pojęcia oraz odnieść je do treści Ewangelii kanonicznych.

Słowo euangelion (o( eu)aggeli/on) pochodzi z języka greckiego i w dosłownym tłumaczeniu znaczy „dobre przesłanie” lub „dobra nowina”. Jest to tłumaczenie znane i często mówiąc „o głoszeniu Ewangelii”, mówi się zamiennie „o głoszeniu Dobrej Nowiny”. Jednak cóż to za Dobra Nowina, którą się głosi? Na to pytanie można spontanicznie odpowiedzieć w różny sposób, że np. chodzi o zmartwychwstanie Jezusa, o Jego wcielenie się albo o zbawienie, które Jezus wysłużył. Naturalnie, z naszej perspektywy są to „dobre nowiny”, ale chcąc pogłębić odpowiedź na postawione pytanie musimy wziąć pod uwagę fakt, że Ewangelie powstawały w różnych od dzisiejszych warunkach historyczno-kulturowych i były adresowane do pierwszych wspólnot chrześcijańskich, czyli do ludzi o określonej mentalności, wywodzących się z konkretnych środowisk. Dlatego też treść Ewangelii, jak i samo określenie Ewangelia występujące w NT, także dzisiaj trzeba rozumieć w kontekście, w jakim wtedy było używane.

W klasycznej grece euangelion występowało zawsze w l. mnogiej i miało kilka znaczeń. Ewangelia znaczyła najpierw tyle co radosna nowina lub nagroda za jej przyniesienie, a także zwiastowanie pomyślnych wydarzeń, np. zwycięstwa w bitwie. W środowiskach kultów pogańskich słowo to miało również znaczenie religijne: ofiara złożona bogom za jakąś dobrą wieść. W odniesieniu do kultu cezarów w Imperium Rzymskim główne wydarzenia z życia imperatora, boga i zbawcy, uważane były za swoiste „ewangelie”. Do takich należały m.in.: narodziny, śmierć władcy, ale także jego intronizacja – czyli objęcie rządów, wstąpienie na tron.

Słowo „ewangelia” występuje również w pismach Starego Testamentu i ma swoje znaczenie religijne. Zacytujmy stosowny fragment proroctwa Izajasza (52,7): O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny [=ewangelii], który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: «Twój Bóg zaczął królować».

Znaczenie terminu w Starym Testamencie jest następujące: ewangelia – to obwieszczenie o początku ery absolutnego królowania Boga. Oczywiście, nie chodzi tu o królowanie Boga „w ogóle”, gdyż, jak świadczy całe Pismo Święte, w relacji do stworzenia On zawsze jest Królem[2]. W tym wypadku treść odnosi się do nadejścia czasów mesjańskich, związanych z objawieniem się wyczekiwanego przez Żydów Mesjasza-Króla, który miał wyzwolić lud spod panowania zła i ostatecznie pokonać wszystkich swoich przeciwników, a wiernym sługom przynieść upragniony pokój i szczęście w Królestwie mesjańskim.

Chciałbym to z całą mocą podkreślić, że to właśnie jest pierwsza i zasadnicza treść Dobrej Nowiny (Ewangelii): Twój Bóg zaczął królować. W tej jednej, najpiękniejszej i najważniejszej radosnej wieści mają swoje źródło inne: nadejście ery pokoju, wybawienia, powrotu z niewoli zła itd.

Słowo „ewangelia”, w tym kontekście, pojawia się kilka razy w księgach Starego Testamentu (por. Iz 40,9; Nah 2,1). Warto wspomnieć o jeszcze jednym fragmencie z Księgi Izajasza (61,1): Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę. Ten tekst cytuje Jezus podczas wystąpienia w synagodze w Nazarecie na początku swojej działalności, a potem wobec Żydów zgromadzonych w synagodze wypowiada znamienne słowa: Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli (por. Łk 4,16nn). W ten sposób Pan Jezus sam zaświadcza, że to On jest zapowiedzianym przez proroków Mesjaszem-Królem i do Niego odnosi się radosna wieść – ewangelia. Podobny wydźwięk ma odpowiedź udzielona przez Jezusa wysłannikom Jana Chrzciciela (por. Mt 11,4n paral.).

Nie przypadkowo więc autorzy natchnieni swoje dzieła o życiu i nauce Jezusa nazwali właśnie „ewangeliami”. Jednak prawdy o tym, że On jest zapowiedzianym Mesjaszem-Królem nie zawarli jedynie w tytule swoich ksiąg. Dobrą Nowiną o Nim jest przede wszystkim treść Ewangelii, a tytuł miał tylko nakierować czytelników i ukazać im właściwą perspektywę interpretacji. Spróbujmy zatem przeanalizować treść Ewangelii przez pryzmat znaczenia terminu „ewangelia”.

Ewangelia o Królestwie i o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym

Jezus Mesjasz przychodzi, aby głosić Dobrą Nowinę (Ewangelię) o swoim królowaniu i o ostatecznym tryumfie nad szatanem i jego sługami; o wyzwoleniu ludzkości spod panowania zła i ciemności. Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! (Mk 1,15) – to zasadnicza treść Jezusowego nauczania, które głosił obchodząc miasta i wioski w Izraelu. Pierwsza część wezwania mówi o Bożym Królestwie i o czasie jego nadejścia. Inaczej mówiąc jest to Dobra Nowina, pouczenie, że „obietnica dana ojcom już się wypełniła”, ale także Dobra Nowina o Jezusie i o imieniu Jezusa. Druga część odnosi się do konieczności zajęcia konkretnej postawy wobec Ewangelii głoszonej przez Jezusa. Oba te aspekty są bardzo ważne i w następnych częściach mojego studium postaram się je krótko scharakteryzować.

Treścią Dobrej Nowiny jest zawsze Królestwo Boże (por. Dz 14,21; 19,8; 20,25; 28,23). Temu tematowi Jezus wyznaczył naczelne miejsce w swym nauczaniu[3]. Po wioskach Galilei głosi on Ewangelię o Królestwie (Mt 4,23), do tłumów i do uczniów (Mt 9,35). W modlitwie, której naucza ludzi, prosi także w tej samej intencji (Mt 6,10). Ważną część każdej z Ewangelii synoptycznych zajmują przypowieści o Królestwie najczęściej zaczynające się od słów: Królestwo Boże podobne jest do... Również cuda, towarzyszące nauczaniu Jezusa są oznakami obecności Królestwa. Razem z jego przyjściem kończy się panowanie nad ludźmi szatana, grzechu i śmierci.

Dobra Nowina o Królestwie Bożym przychodzącym w mocy miała przede wszystkim objawić słuchaczom godność Tego, który ją głosił. Jezus bowiem, jako zapowiedziany Mesjasz, jest jedynym i absolutnym Królem Królestwa Bożego. Dwa tematy: Królestwo Boże i królowanie mesjańskie Jezusa, wiążą się z sobą w sposób nierozerwalny i ścisły, także dlatego, że Mesjasz-Król jest Synem Boga samego (por. Mt 16,16). Osoba Jezusa jest więc w centrum Dobrej Nowiny (Ewangelii): Bóg zaczął królować, którą odtąd można sparafrazować mówiąc: Jezus Król zaczął królować. W ten obraz doskonale wpisuje się tyleż piękna, co tragiczna i dramatyczna, w kontekście następnych wydarzeń, scena uroczystego wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy: Gdy jechał, słali swe płaszcze na drodze. Zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli. I wołali głośno: «Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach» (Łk 19,36-38 paral., por. także Za 9,9).

Nie tylko jednak sama idea Królestwa Bożego i jego władcy świadczy o królewskiej godności Jezusa. W Ewangeliach napotykamy jeszcze wiele innego rodzaju świadectw na ten temat. Aniołowie zapowiadają jako Dobrą Nowinę (Ewangelię) narodziny Jezusa (Łk 2,10n). Nawet złe duchy wyrzucane przez Jezusa świadczą o Jego godności: Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży[4]». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!» (Mk 1,23-25). Również słuchacze Jezusa wielokrotnie zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie (Mk 1,22).

Ewangeliści prawdę o godności Jezusa przekazują nam, opisując i komentując różne wydarzenia z Jego życia. Św. Mateusz w tekst swojej Ewangelii wpłata wiele cytatów ze ST, będących proroctwami mesjańskimi i w wymowny sposób pokazuje, jak wypełniają się one w Osobie Jezusa Mesjasza. Ewangelię Jana nazywa się nawet „królewską Ewangelią”, co szczególnie wyraźnie widać w opisie przesłuchania Jezusa przed Piłatem, gdzie jest on skazany i wydany na ukrzyżowanie za to właśnie, że jest Królem! (por. J 18,33-19,16).[5] Marek wprost nazywa swoją księgę Ewangelią o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym (Mk 1,1) – słowa te, można „przetłumaczyć” jako: radosna wieść o królowaniu Jezusa Króla, Syna Bożego. Powody, dla których słowo Ewangelia, użyte w takim kontekście należy rozumieć jako radosną nowinę o królowaniu Boga wyjaśniłem powyżej. Słowo Chrystus należy natomiast do tzw. tytułów mesjańskich Jezusa, oznaczających de facto, że jest On Mesjaszem-Królem. W Ewangeliach odnajdujemy kilka takich właśnie tytułów i są one dodatkowym świadectwem o prawdziwości Dobrej Nowiny. Dla pełności obrazu – zasadniczych treści i właściwego ich sensu przekazywanych przez Ewangelie – również ta kwestia wymaga pogłębienia. W następnej część mojego artykułu postaram się omówić najważniejsze z tytułów mesjańskich Jezusa występujące w Ewangeliach i innych księgach Nowego Testamentu.

Tytuły chrystologiczne Jezusa

Tytuły mesjańskie, inaczej chrystologiczne, nazywa się także czasem imionami Jezusa. Trzeba na tym miejscu podkreślić, że w środowisku hebrajskim kwestia imienia miała bardzo duże znaczenie, o wiele większe niż dla nas dzisiaj. Imię, nadawane przy narodzinach, dla semitów oznaczało nie tylko określenie konwencjonalne, ale przede wszystkim konkretną misję do spełnienia, przyszłą działalność lub przeznaczenie danej osoby. Nadać komuś imię oznaczało mieć jakąś władzę nad daną osobą,[6] np. Jezus, nadając Szymonowi (hebr. trzcina) imię Piotr (hebr. skała), poświadcza, że ma On władzę to uczynić, ale także ukazuje rolę, jaką mu powierza do odegrania i nową osobowość, którą w nim stwarza (por. Mt 16,18). W Starym Testamencie mamy wiele razy do czynienia z tego rodzaju symbolicznymi imionami, np. większość imion proroków: Izajasz = Zbawieniem jest Jahwe, Ezechiel = Bóg jest mocny, Joel = Jahwe jest Bogiem. Z powodu szacunku wobec Imienia Boga – Jahwe, Izraelici w tekstach liturgicznych często nie wymawiali Go i zastępowali innym – najczęściej było to Elohim lub Adonaj[7].

Mówiąc zatem o imieniu Jezusa, dotykamy istoty tego, kim On jest naprawdę, dlatego tak ważne jest poznanie, jakimi tytułami – imionami Jezus był nazywany, jakie z nich przyjmował, jakie odrzucał, a jakie sam stosował. Spośród wielu tytułów, jakimi określano Jezusa, omówię trzy najważniejsze: Mesjasz-Chrystus, Syn Człowieczy i Pan.

Jezus Mesjasz, czyli Chrystus

Zacznijmy od przywołanego powyżej tytułu Chrystus. Słowo pochodzi z języka greckiego i jest kalką językową hebrajskiego określenia Mesjasz. Przyjrzyjmy się więc co w tradycji starotestamentalnej i wobec Osoby Jezusa oznacza imię Mesjasz. Słowo to w dokładnym tłumaczeniu brzmi po polsku „namaszczony”, a w Starym Testamencie odnosi się przede wszystkim do króla. Dzięki „namaszczeniu”, które jest symbolem wzięcia namaszczonego w posiadanie przez Ducha Bożego (por. 1 Sm 9,16; 10,1; 16,13), król był konsekrowany po to, by sprawować funkcję namiestnika Jahwe w Izraelu. Taka konsekracja była najważniejszym obrzędem w koronacji królewskiej, dzięki której król stawał się „pomazańcem Jahwe”, czyli „Mesjaszem” aktualnym, przez którego Bóg spełnia plany wobec Izraela. Pod wpływem proroctwa Natana wobec dynastii króla Dawida (por. 2 Sm 7,12-16) i późniejszych wypowiedzi proroków, a także dramatycznej historii Izraela (niewierność Przymierzu, upadek królestwa i niewola) – rozwinął się tzw. mesjanizm królewski.[8] Było to bardzo żywe i silne wśród Żydów oczekiwanie na przyszłego Mesjasza-Króla, który będzie władcą doskonałym, pełnym chwały i zwycięskim. Wskutek szczególnej roli dynastii króla Dawida, z której miał się wywodzić Mesjasz, często zamiennie nazywano go także Synem Dawida[9]. Według proroctw Starego Testamentu, miał on założyć Królestwo Boże, lub inaczej mesjańskie i zapoczątkować erę pokoju i dobrobytu. Jezus, choć sam wobec siebie nie używał tytułu Mesjasz, nigdy go nie odrzucał[10]. Z drugiej strony ci co Go słuchali, będąc pod wrażeniem Jego świętości, władzy i potęgi otwarcie nazywają Jezusa Synem Dawida (=Mesjasz-Król), a Jego godność mesjańska jest przedmiotem ich wyraźnych aktów wiary (por. Mt 9,27; 15,22; 20,30n). Również Piotr pod Cezareą Filipową w imieniu Apostołów w sposób uroczysty wyznaje wiarę w Jezusa: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga Żywego (Mt 16,16nn). Jezus akceptuje to wyznanie jako fundament-skałę całej budowli Kościoła. Wyraża więc ono wiarę podstawową każdego chrześcijanina: Jezus jest zapowiedzianym przez proroków Mesjaszem, czyli Królem i Synem Bożym, czyli Bogiem.

Wiara wyrażona przez Piotra, choć autentyczna, była jeszcze niedoskonała (por. Mk 8,30nn), a Apostołowie zrozumieli ją w pełni dopiero w kontekście wydarzeń wielkanocnych. Dzięki temu ich nauczanie koncentruje się głównie na głoszeniu prawdy, że to właśnie Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem-Królem, który ukazuje się jako prawdziwy Syn Dawida (por. np. Mt 1,1; Łk 1,27; 2,4). Już od momentu swego poczęcia za sprawą Ducha Świętego (Łk 1,35) jest On predestynowany do otrzymania tronu Dawida, swego ojca (Łk 1,32), by doprowadzić do kresu królestwo izraelskie przez ustanowienie na ziemi Królestwa Bożego. Zmartwychwstanie i wniebowstąpienie było uroczystym wprowadzeniem Go do królewskiej chwały Nieba, gdzie po prawicy Ojca już króluje nad całym stworzeniem. I to jest Ewangelia (Dobra Nowina)!

Wskutek niezaprzeczalnego i pełnego heroizmu świadectwa pierwszych Apostołów o Jezusie, tytuł Mesjasza-Chrystusa stał się tak ściśle i nierozerwalnie złączony z Jego imieniem własnym, że został niezwykle poszerzony, a wszystkie inne tytuły związane z Osobą Jezusa skupiały się dookoła tego jednego. W konsekwencji słowo Chrystus z czasem stało się również imieniem własnym Jezusa.[11] Dlatego też ci, nad którymi On króluje i których zbawił, bardzo słusznie są nazywani „chrześcijanami” (por. Dz 11,26).

Jezus Syn Człowieczy

Spośród wszystkich omawianych przeze mnie tytułów mesjańskich określenie Syn Człowieczy jest o tyle ważne, że bardzo często stosuje je Pan Jezus, gdy mówi o sobie samym. W ewangeliach występuje ono 82. razy, z czego 80. to wypowiedzi samego Jezusa. Można więc powiedzieć, że było to Jego ulubione określenie. Po grecku wyrażenie „syn człowieczy” oznaczało po prostu „jestem człowiekiem” i stosowane potocznie było często odpowiednikiem zaimka osobowego „ja”.[12] Jednak tytuł „Syn Człowieczy” nawiązuje również do proroctwa o Mesjaszu-Królu z Księgi Daniela: Patrzyłem (…): a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego[13] i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie (Dn 7,13-14). W przytoczonej wizji Syn Człowieczy jest nie tylko Mesjaszem-Królem, ale także Bogiem[14]. Jest to rozwinięcie idei Mesjasza z wcześniejszych proroctw, w których często był on interpretowany, jako władca jedynie doczesny. Wizja Daniela przedstawia zapowiadanego Króla, jako Boga, ukazując Go otoczonego ostateczną chwałą, jako reprezentanta, a ściślej rzecz ujmując – Głowę (=Króla) „ludu świętych Najwyższego”, którym przypadnie w udziale odwieczne Królestwo Boże (por. Dn 7,18. 22. 27). W tym kontekście tytuł Syn Człowieczy należy rozumieć jako określenie zarazem Boga i Króla, a także jako najpełniejsze rozwinięcie idei mesjańskiej w Starym Testamencie.

Jakie znaczenie ma ten tytuł w ustach Pana Jezusa? Kilka razy stosuje go, nawiązując do czynności życia codziennego (por. Łk 7,34). Jednakże z kontekstu wypowiedzi wynika, że nie oznacza on „zwykłego człowieka”, gdyż w tym wypadku byłaby to wypowiedź zbyt banalna, która brzmiałaby: ja jem i piję, ja idę itd. W potocznym języku w takich wypowiedziach pomija się zaimek osobowy. Natomiast, mówiąc „Syn Człowieczy je i pije”, Pan Jezus zwraca szczególną uwagę na to właśnie określenie, nawiązując w ten sposób do proroctwa Daniela. W pozostałych przypadkach, gdy używa tego określenia, nie ma wątpliwości, że chodzi o tytuł mesjański. Dla przykładu: Syn Człowieczy przyjdzie na obłokach niebieskich (Mt 24,30; Mk 13,26; Łk 25,27) i będzie sądził wszystkich ludzi (Mt 16,27; Mk 8,38; Łk 9,26). Ponadto Jezus, jako Syn Człowieczy, głosi słowo (Ewangelię, por. Mt 13,37), ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów[15] (Mt 9,6; Mk 2,10; Łk 17,24) i jest Panem[16] szabatu (Mt 12,8; Mk 2,28; Łk 6,5). Podczas swego procesu Jezus zapytany przez arcykapłana czy jest Mesjaszem, Synem Boga odpowiada: Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego, i nadchodzącego na obłokach niebieskich[17] (Mt 26,64; Mk 14,62). To stwierdzenie sprawia, że zostaje skazany przez Sanhedryn za bluźnierstwo przeciwko Bogu (por. Mt 26,65n).

Tak więc użycie tytułu Syn Człowieczy przez Jezusa niesie za sobą szereg konsekwencji. Po pierwsze, Jezus zaświadcza w ten sposób, że jest Mesjaszem-Królem, prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem.[18] Po drugie, uwidacznia się w ten sposób samoświadomość Jezusa co do swojej godności i misji, a także, w kontekście sceny przed Sanhedrynem, świadomość jego oprawców, za co dokładnie skazują Go na śmierć.

Wobec szerzących się dzisiaj, także wśród teologów, błędnych teorii akcentujących przede wszystkim cichość, pokorę i uniżenie Jezusa jako Sługi, warto zasygnalizować jeszcze jeden wniosek, płynący z samookreślania się Jezusa mianem Syna Człowieczego. Teorie te nawiązują do tzw. Pieśni o Słudze Jahwe[19], znajdujących się Księdze Izajasza, które szczegółowo opisywały cierpienie Mesjasza. W kontekście tych fragmentów zwraca się uwagę przede wszystkim na uniżenie i cierpienie Jezusa, Jego pokorę i miłosierdzie wobec prześladowców. To wszystko prawda, ale autorzy tych teorii idą dalej. Patrzą się bowiem na Jezusa tylko od strony cierpiącego sługi, gubiąc przy tym Jego prawdziwą mesjańską tożsamość i królewską godność. Trudno się oprzeć wrażeniu, płynącemu z lektury takowych teorii, że Jezus był jedynie cichym i łagodnym człowiekiem, skrzętnie ukrywającym swą boskość, który pozostając biernym zbierał zewsząd cięgi i baty, nadstawiając wszędzie i zawsze drugi policzek. Zdaje się chyba autorom tych teorii, że był On kimś w rodzaju, mówiąc kolokwialnie „popychadła”. Mało tego! Takiego Jezusa stawiają za wzór dla ludzi wierzących. Nic bardziej błędnego! Chcąc bowiem dotrzeć do tego kim był Jezus naprawdę, nie można zatrzymać się tylko na Jego cierpieniu. To tak jakby ciągle trwać przy krzyżu, podczas gdy Jezus już zmartwychwstał i w chwale zasiada po prawicy Ojca, jako Król Wszechświata. W ogóle patrzenie się na Jezusa od strony Jego męki i cierpienia jest możliwe wtedy i tylko wtedy, gdy widzimy Go jako intronizowanego Mesjasza-Króla, w kontekście wydarzeń wielkanocnych. Inaczej nigdy nie bylibyśmy w stanie zrozumieć przesłania Ewangelii i sensu wiary chrześcijańskiej.

Zresztą sam Pan Jezus wobec siebie nigdy nie używał słowa Sługa[20]. Nawet, gdy zapowiadał uczniom swoją mękę i zmartwychwstanie, zawsze używał określenia Syn Człowieczy (por. Mk 8,31; 9,31; 10,33-34 i paral.). Tak więc cierpienie, o jakim mówiły proroctwa Izajasza, Jezus zniósł jako przede wszystkim Bóg i Król, który uniżył samego siebie, jedynie przyjąwszy postać sługi (por. Flp 2, 6-11). Jego cierpienie było chwilowe, ale przez nie wysłużył zbawienie dla wierzących w Jego imię. Teraz króluje w chwale Nieba, skąd powróci jako Król sądzić żywych i umarłych (por. Mt 25,31-46). Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą. Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego (Mt 24,30-31).

Jezus Pan

Przejdźmy teraz do omówienia ostatniego z tytułów chrystologicznych, imienia Pan. Ponieważ pierwsi apostołowie, głosząc Ewangelię o królowaniu Chrystusa rozeszli się na cały ówczesny świat, w swej misji napotkali szereg problemów. Na przykład dla chrześcijan wywodzących się ze środowiska helleńskiego, mówiących po grecku, imię własne Jezus Chrystus nie niosło ze sobą takiego ładunku treści, jak dla Żydów, dobrze znających Pisma Starego Testamentu. Dlatego też, aby przybliżyć słuchaczom istotę objawienia Jezusa Chrystusa, „Apostoł pogan” św. Paweł, głosząc Ewangelię, tytułował Go określeniem Kyrios, które po grecku oznacza „Pan”. Możemy je dzisiaj usłyszeć w odmienionej formie na początku każdej litanii lub w liturgii podczas Mszy św., gdy śpiewamy Kyrie eleison... (Panie zmiłuj się nad nami...).

Słowo Kyrios było bardziej zrozumiałe dla chrześcijan wywodzących się z pogaństwa także dlatego, że miało swoje znaczenie w starożytnych religiach pogańskich. W politeistycznym środowisku Imperium Rzymskiego tytuł ten odnoszono często do bogów lub cesarzy, czyli władców, którym oddawano cześć boską (albo raczej, którzy sobie taką cześć uzurpowali). Egipscy i greccy bogowie religii misteryjnych odbierali cześć jako „Panowie”, np.: Pan Serapis, Pani Izyda. Także cesarze rzymscy byli tak nazywani: Neron w Dz 25,26 jest nazwany panem, cesarz Domicjan kazał się tytułować: nasz pan i bóg. Jednak przede wszystkim Kyrios jest terminem biblijnym, mającym niebagatelne znaczenie dla całej historii zbawienia.

W greckim tłumaczeniu Starego Testamentu, nazywanym Septuagintą (LXX), tytuł Kyrios jest kalką hebrajskiego słowa Adonaj, które w ST oznaczało Imię Jedynego Boga – Jahwe. To również tytuł prawdziwie królewski, gdyż Jahwe był w pierwszym rzędzie Królem Izraela, wszystkich narodów i całego stworzenia (por. Ps 99). Nowy Testament ten tytuł przenosi na Jezusa. On, prawdziwy Syn Boży, który został ukrzyżowany i zmartwychwstał, jest Chrystusem Panem. Tak więc w tekstach NT Jezus PAN jest ukazany jako prawdziwy Bóg i Król.

Warto się na tym miejscu wspomnieć także o jednym z najwcześniejszych wyznań wiary pierwotnego Kościoła, które wyrażało się w sformułowaniu: „Jezus jest Panem”. W Nowym Testamencie mamy przynajmniej kilkanaście tekstów, które to Credo podają jako obowiązujące w czasach apostolskich. Na przykład w Liście do Rzymian (10,9) czytamy: Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie, a w Liście do Filipian (2, 9-11): Bóg Go [Jezusa] nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca. Św. Paweł wyraża ponadto przekonanie, że nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: „Panem jest Jezus” (1 Kor 12,3). Z badań archeologicznych wiadomo, że obrzęd chrzcielny w tamtych czasach wykorzystywał to właśnie wyznanie wiary. Wyglądał on mniej więcej w ten sposób: Katechumen[21] wchodził do basenu wypełnionego wodą, przechodził w wodzie całą jego długość i wychodził po drugiej stronie, gdzie uroczyście wyznawał wiarę, że „Jezus jest jego Panem” (=Bogiem i Królem) i otrzymywał białą szatę – znak nowego życia w Chrystusie.

Z pewnością Apostołowie mieli świadomość, że głosząc Jezusa Pana – Jedynego Króla, którego władza jest powszechna i absolutna, równocześnie obwieszczają całemu pogańskiemu światu, a zwłaszcza jego demonicznym przywódcom, koniec panowania królestwa ciemności. Zwycięski Jezus Król został bowiem wywyższony ponad wszystko, a mocą nadanego Mu imienia detronizuje wszelkie moce wrogie Bogu i człowiekowi – ziemskie i podziemne. Prawdę o Jezusie Panu jako Królu pierwsi apostołowie głosili więc w opozycji do nadawania boskiej i królewskiej czci (czyli oddawania kultu i władzy) komukolwiek innemu poza Nim samym, co wywoływało wśród pogan sprzeciw i oskarżenia podobne do tych, jakie zanotował św. Łukasz w Dziejach Apostolskich (17,7nn): Ludzie, którzy podburzają cały świat, przyszli też tutaj [do Tesaloniki] (…) Oni wszyscy występują przeciwko rozkazom Cezara, głosząc, że jest inny Król, Jezus. Jak wiemy z historii na oskarżeniach się nie skończyło i wielu naszych Braci i Sióstr w tamtych latach zginęło śmiercią męczeńską, broniąc czci i godności Jezusa Króla. Co jednak spowodowało, że mimo tego, odważnego i heroicznego pochodu coraz to nowych apostołów Jezusa Króla w pierwszych wiekach nic już nie zdołało zatrzymać? Na to pytanie za chwilę odpowiem, jednak najpierw powrócę na moment do tematu Królestwa Bożego.

Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!

Jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was Królestwo Boże (Mt 12,28), to słowa Pana Jezusa wobec kontestujących Jego działalność faryzeuszy. Wynika stąd, że Osoba i czyny Jezusa zmuszały Jego słuchaczy do zajęcia konkretnej postawy wobec Ewangelii, którą głosił. Podjęcie decyzji o nawróceniu i poddaniu się wymogom Królestwa, było konieczne, jeśli chciało się zostać uczniem Jezusa. Królestwo jest darem Bożym w najpełniejszym tego słowa znaczeniu, jest skarbem, o którego zdobycie należy się troszczyć za cenę wszystkiego, co się posiada (Mt 13,44nn), lecz aby je zdobyć, trzeba wypełnić pewne warunki.

W Nowym Testamencie „Królestwo Boże” często jest synonimem terminu „życie” (por. Mt 5,29; 7,13-14).[22] O istocie Królestwa Bożego, inaczej życia wiecznego, mówi nam w swej Ewangelii św. Jan: A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa (J 17,3). A zatem to jest podstawowy warunek uczestnictwa w Królestwie Jezusa – poznać Boga oraz rozpoznać w Jezusie, Jego Synu, Mesjasza-Króla. To jest pierwszy krok. Następnym jest wyznanie wiary w Jezusa, gdyż tylko ten kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży (J 3,36). Samo wyznanie wiary jednak także nie wystarcza, bo i złe duchy wierzą i drżą (Jk 2,19). Jest jeszcze trzeci, ostatni krok na drodze do Królestwa, albowiem wiara w Jezusa Mesjasza jest tylko wtedy autentyczna i żywa, gdy wypływają z niej zgodne z wolą Bożą uczynki. Wierzyć prawdziwie to przyjmować słowa Jezusa i wypełniać je tak, jak On sam pełnił wolę swego Ojca, ponieważ przykazanie Jego jest życiem wiecznym (por. J 12,47-50). Inaczej mówiąc jest to gorliwe szukanie i pełnienie woli Bożej.[23] Te trzy kroki według Ewangelii to warunki udziału w Królestwie Bożym i odziedziczenia jego chwały. Oczywiście są to tylko warunki podstawowe, z których wynikają inne, bardziej konkretne pouczenia.

Poznanie, uznanie i pełnienie woli Bożej to przejawy konkretnej postawy wobec Jezusa i Ewangelii. Brak wiary i bunt wobec Jezusa Króla i Jego dzieł są wynikiem zajęcia postawy przeciwnej, charakterystycznej dla grzeszników i tych, o których sam Pan Jezus powiedział, że mają diabła za ojca (por. J 8,44). Szatan bowiem i jego sługi są głównymi przeciwnikami „obywateli” Bożego Królestwa. Dlatego też tak ważne staje się głoszenie Ewangelii.

Jak już wspominałem Jezus podczas swego ziemskiego nauczania ogłasza Dobrą Nowinę o Królestwie, co oznacza, że wraz Jego przyjściem na ziemi rozpoczęła się epoka o niezwykłym znaczeniu. Nastały czasy eschatyczne. Jednak Królestwo Boże jest rzeczywistością zarówno aktualną, jak i przyszłą. Aktualną, ponieważ jest nierozdzielnie związane z osobą Jezusa – Króla Królestwa Bożego, ale także przyszłą, gdyż istnieje jako zarodek, który ma się dopiero rozwinąć.[24] Rozwój Królestwa Bożego następuje poprzez głoszenie Ewangelii, czyli „słowa”, które gdy padnie na „żyzny grunt” ludzkiego serca wydaje plon wiary, nadziei i miłości do Jezusa Króla oraz chęć pełnienia Jego woli (por. Mk 4,2-20).

Apostołowie jeszcze za życia Jezusa otrzymują polecenie głoszenia Ewangelii o Królestwie (Mt 10,7). To wezwanie zostaje ponowione jako nakaz i testament zmartwychwstałego Pana, przed Jego wniebowstąpieniem: W końcu ukazał się samym Jedenastu (…) I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie». Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły (Mk 16,14-20; por. Mt 28,17nn; Dz 1,6-7). Dlatego też po zesłaniu Ducha Świętego temat Królestwa i wiary w Imię Jezusa nadal znajduje się w centrum nauczania Apostołów (np. Dz 2,36. 38; 3,20; 4,10), nawet u św. Pawła (np. Dz 19,8; 20,25; 28,23. 31).

Ewangelię o absolutnym i powszechnym królowaniu Jezusa, Króla Królestwa Bożego oraz o imieniu Jezusa Mesjasza (por. Dz 8,12), w które trzeba uwierzyć, pierwsi apostołowie głosili z mocą, przyczyniając się do wspaniałego rozkwitu i rozszerzania się Królestwa Bożego na ziemi. Mieli przy tym głęboką świadomość, że toczą duchową walkę z diabłem o zbawienie wielu ludzi, gdyż zgodnie ze słowami ich Mistrza tylko ten, kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony. Wiedzieli także, że przez cały okres „czasu Kościoła”, aż do paruzji, Jezus sprawuje królewską władzę nad całym stworzeniem (Flp 2,11), albowiem Ojciec ustanowił Go Królem królów i Panem panujących (Ap 19,16). Kto sprzeniewierzy się Jego królewskiej władzy i zbuntuje się przeciwko Jego panowaniu, ten mocą tej właśnie władzy i tego panowania zostanie zgładzony (por. Łk 19, 11-27). Dlatego też nakaz głoszenia Ewangelii o Królestwie i wierność ponad wszystko Jezusowi Królowi były dla pierwszych chrześcijan swoistym imperatywem sumienia i jeżeli cierpieli oni tysiące prześladowań, to dlatego, żeby wejść do Królestwa Bożego (Dz 14,22), gdyż Bóg wezwał ich do swego Królestwa i do swej chwały (1 Tes 2,12), które otrzymają w Niebie (por. Łk 22,29n). Dla św. Pawła głoszenie Ewangelii było obowiązkiem i mimo licznych udręk temu towarzyszących znosił wszystko byle nie stawiać żadnych przeszkód Ewangelii Chrystusowej (por. 1 Kor 9,12nn). Do tego samego zachęcał swoich uczniów (2 Tm 1,6-14). Taka postawa pierwszych chrześcijan, w świetle tego co powiedziałem wcześniej na temat właściwej treści Dobrej Nowiny o Królestwie i godności Jezusa, staje się bardzo jasna i oczywista.

Zakończenie

Celem mojego artykułu było ukazanie co w rzeczywistości oznacza Ewangelia, czyli Dobra Nowina o Jezusie Chrystusie oraz jakie były jej zasadnicze treści głoszone przez Jezusa i Apostołów. Nadszedł czas, aby podsumować to, co zostało powiedziane.

Na podstawie tekstów Pisma Świętego, które w sposób jednoznaczny o tym świadczą, należy stwierdzić, że głównym przesłaniem i treścią Ewangelii było i jest ogłoszenie ostatecznego zwycięstwa i absolutnego królowania Jezusa, który jest zapowiedzianym przez proroków Mesjaszem, Królem Królestwa Bożego. Jego boska i królewska godność została wyrażona także w tytułach mesjańskich, jakie Mu nadawano i jakich sam używał. Panowanie Jezusa Króla, Syna Dawida, rozciąga się na wszystkich i na wszystko (Mt 28,18), lecz udziału w Jego Królestwie dostąpią jedynie ci, którzy spełnią określone warunki: rozpoznają w Nim Mesjasza, uznają Go za swego Króla i, pozostając w duchowej jedności ze swym Królem, gorliwie będą pełnić Jego wolę.

Apostołowie i pierwsi uczniowie Jezusa z wiarą i z mocą głosili tę właśnie Ewangelię o Królestwie.[25] Treścią kerygmatu apostolskiego, jak twierdzi o. Augustyn Jankowski[26] było przepowiadanie o Jezusie Mesjaszu i Jego zbawczym dziele. Celem kerygmatu było wołanie o nawrócenie, które miało nie tylko aspekt moralny, ale oznaczało przede wszystkim zmianę postawy życiowej (rozpoznanie Mesjasza, uznanie Go i pełnienie Jego woli). Apostołowie głosili Jezusa Mesjasza zarówno Żydom, jak i poganom. Dla Żydów „nawróceniem się” miało być uznanie, że ich wiara w Boga musi oprzeć się na wierze w Jezusa Mesjasza (por. Dz 4,8-12), gdyż tylko w Nim Jahwe da im zbawienie zapowiedziane przez proroków. Dla pogan wymogiem udziału w Królestwie Jezusa było odwrócenie się od bałwochwalstwa i demonicznych kultów oraz przyjęcie nowego życia i zbawienia w Jezusie Panu.[27]

Co jeszcze ważniejsze, rzeczywista godność Jezusa, w świetle refleksji popaschalnej pierwszych uczniów domaga się Jego intronizacji przez całe stworzenie, zwłaszcza po wniebowstąpieniu i zesłaniu Ducha Świętego.[28] Wymóg intronizacji opierał się na następujących przesłankach: Jezus jako Mesjasz-Król dopełnił swego zbawczego dzieła poprzez zmartwychwstanie, a teraz wywyższony otrzymał Imię ponad wszelkie imię (Jezus PAN) i zasiada po prawicy Boga (por. Dz 2,14-36). Imię to nadał Mu Ojciec, uznając Go (intronizacja) w ten sposób królem nad całym stworzeniem. Tak więc to, co zostało uznane w Niebie przez Boga jest faktem na ziemi – Jezus jest Królem wszechwładnym i nikt nie może tutaj niczego zmienić. Natomiast ludzie i całe narody,[29] z racji podarowanej im wolnej woli, muszą dobrowolnie intronizować Jezusa. Brak wiary, wyrażającej się aktem woli uznania Jezusa za Króla jest równoznaczny z odrzuceniem Ewangelii i sprowadza na człowieka gniew Boży (J 3,36).

Ewangelia o Królestwie głoszona przez apostołów i ich następców, jako główna misja Kościoła, jest aktualna po dzień dzisiejszy, albowiem każdy człowiek powinien rozpoznać w Jezusie Mesjasza i aktem woli uznać w Nim swego Króla. Ewangelia ma bowiem być głoszona, aż do końca „czasu Kościoła”, czyli do powtórnego przyjścia Jezusa w chwale. W naszych czasach wezwanie do uznania Jezusa Królem jest tym bardziej aktualne w świetle posłannictwa S.B. Rozalii Celakówny, które w tym względzie pozostaje w całkowitej zgodności z Objawieniem Bożym, a nawet, co starałem się udowodnić, zawiera najgłębszy jego sens.[30]

Dziś, w czasach niemal powszechnego buntu ludzi, instytucji społecznych i religijnych przeciwko Jezusowi Królowi, bardziej, niż kiedykolwiek potrzeba nowych apostołów głoszących Ewangelię o Królestwie i o imieniu Jezusa. Trzeba obudzić naszych rodaków z letargu, obudzić w nich świadomość, że mają nad sobą potężnego Króla, którego powinni uznać, a także bronić duchowych granic Jego Królestwa. Tylko bowiem w Jezusie jest prawowite źródło wszelkiej władzy duchowej i świeckiej, religijnej i społecznej. Poza Jezusem w świecie działa tylko jeden uzurpator, szatan, który jest największym nieprzyjacielem i zagrożeniem dla człowieka (por. Mt 10,28) i który zwodzi ludzi, aby sprowadzić na nich zagładę.

Stańmy więc mężnie do walki o Królestwo Jezusa, o zbawienie nasze i naszych bliskich, o uratowanie naszych rodaków i całej Ojczyzny. Pamiętajmy, że Jezus chce być naszym Królem, a Jego moc jest z nami – oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły.

Piotr Sykulski


[1] Por. ewangelia – hasło w: Nowy Słownik Języka Polskiego, PWN, Warszawa 2002, s.192.

[2] Według Słownika teologii biblijnej Idea Jahwe-Króla nad całą ziemią jest jednym z głównych tematów Starego Testamentu (por. np. Wj 15,9; Sdz 8,23; 1 Sm 8,7; Iz 6,5; Jer 10,7, 10). W ten sposób autorzy natchnieni pragną wyrazić relacje pomiędzy Jahwe-Królem, Stwórcą, a Jego ludem (por. Wj 19,6; Ps 48,3; Jer 8,19) –Król, królowanie i królestwo, hasła w: X. Leon-Dufour (red.), Słownik teologii biblijnej, Poznań 1990, s. 396-409. Idea ta jest również wyraźnie przedstawiona w Psalmach – np. w tzw. grupie psalmów intronizacyjnych – por. ks. S. Łach, Królestwo Boże w Psalmach, [w:] ks. S. Łach, ks. M. Filipiak (red.), Królestwo Boże w Piśmie Świętym, Lublin 1976, s. 63-108.

[3] Ten temat występuje bardzo często u synoptyków, opisujących nauczanie Jezusa. Marek i Łukasz w swej Ewangelii używają terminu „Królestwo Boże”, natomiast Mateusz posługuje się określeniem „Królestwo niebieskie” albo „Królestwo Ojca”. Wydaje się, że Mk i Łk oddają oryginalne słowa Jezusa. Potwierdzają to miejsca paralelne, w których Mk zgodnie z Łk używa określenia „Królestwo Boże”, a ponadto cztery teksty ewangelii Mateusza pochodzące z tradycji (12,28; 19,24; 21,31. 43), gdzie ewangelista nie zmienił oryginalnego wyrażenia „Królestwo Boże”. W pozostałych różnica wypadkach bierze się stąd, że Mateusz pisał Ewangelię dla chrześcijan wywodzących się z judaizmu, a w środowisku semickim, w duchu języka rabinicznego, określenie „Boże” za względu na niezwykły szacunek do Imienia Boga często zastępowano innym słowem, np. „niebo” lub jak w tym wypadku „niebieskie”. Tak więc oba wyrażenia „Królestwo Boże” i „Królestwo niebieskie” znaczą to samo. Por. ks. M. Bednarz, Warunki osiągnięcia Królestwa niebieskiego według Ewangelii Mateusza, [w:] ks. S. Łach, ks. M. Filipiak (red.), op. cit., s. 143 z przyp.

[4] Tytuł „Święty Boży” oznacza Mesjasza-Króla, por. J 6,69 z przyp.

[5] Podobne znamiona noszą również opisy męki w pozostałych Ewangeliach (por. Mk 15,2; Mt 27,11; Łk 23,2-3).

[6] W tym sensie również Bóg-Stwórca, który dokonuje dzieła stworzenia, nadając imiona poszczególnym stworzeniom jest nad nimi absolutnym władcą – Królem.

[7] Imię – hasło w: X. Leon-Dufour (red.), op. cit., s. 322-326.

[8] Por. ks. T.D. Łukaszuk, Ty jesteś Chrystus, Syn Boga Żywego, Dogmat chrystologiczny w ujęciu integralnym, Kraków 2000, s. 62-64. Autor stosuje termin mesjanizm dynastyczno-królewski.

[9] Por. proroctwa Natana wobec dynastii króla Dawida (2 Sm 7,12-16).

[10] Tzn. nigdy nie powiedział, że nie jest Mesjaszem.

[11] Jesus Christos = Jezus Król, w j. greckim używane bez rodzajnika – por. np. 1 Kor 15,12-23.

[12] Syn Człowieczy – hasło w: X. Leon-Dufour (red.), op. cit., s. 920-924.

[13] „Przedwieczny” jest określeniem Boga Izraela, Króla całego stworzenia (por. np. Pwt 33,27; 1 Krn 16,36; Ps 93,2; 106,48; Syr 36,17).

[14] Tak Syna Człowieczego widzi Księga Daniela, albowiem „obłoki niebieskie” i „władza nad całym światem” są atrybutami ściśle boskimi. Zresztą do tych właśnie atrybutów odwoła się Jezus przed Snahedrynem. Por. ks. T.D. Łukaszuk, op. cit., s. 111-113.

[15] Władza odpuszczania grzechów była zarezerwowana tylko Bogu samemu i była władzą ściśle królewską, władzą sądzenia. Z drugiej strony tylko Bóg jest Wszechmocny, a przebaczenie należy do Jego natury (Mdr 11,23. 26). Por. Przebaczenie, hasło w: X. Leon-Dufour (red.), op. cit., s. 799-803. Jezus jako Syn Człowieczy ma tę władzę jako Bóg i Król (por. J 5,21), ma tę władzę „na ziemi”, gdyż w Niebie nie będzie ona już potrzebna, bo znajdą się tam jedynie ci, którzy będą bez grzechu.

[16] Na temat tytułu „Pan” dowiesz się więcej czytając dalszą część artykułu.

[17] Słowa siedzącego po prawicy Wszechmocnego odnoszą się do Ps 110,1 – w ten sposób Jezus stanowczo twierdzi, że jest Mesjaszem-Królem i Bogiem, por. przyp. do Mt 26,64. Druga część zdania jest dosłownym cytatem z proroctwa Daniela (7,13).

[18] Słowa Syn Człowieczy przyszedł – oznaczają wcielenie i są świadectwem świadomości Jezusa o Jego preegzystencji, por. Mt 20,28. Por. dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej, De Jesu autoconscientia quam scilicet ipse de se ipso et de sua missione habuit (1985), w: Documenta/Documenti (1969-1985), Vatican 1988, s. 570-572.

[19] Por. Iz 42,1-7; 49,1-7; 50,4-9; 52,13-54,12.

[20] Czym odróżnia się od proroków, którzy nazywali siebie „sługami Jahwe”, por. Iz 20,3.

[21] Tzn. mający przyjąć sakrament Chrztu.

[22] Por. także Mt 19,16-26 – Jezus spotyka bogatego młodzieńca, który pyta jak osiągnąć życie wieczne. Z treści i z kontekstu tej perykopy wynika jasno, że chodzi o „Królestwo Boże”.

[23] Temat pełnienia woli Bożej jest szeroko rozwinięty także u synoptyków, jako autentyczna i nowa nauka Jezusa dotycząca zasady sprawiedliwości i kodeksu postępowania moralnego, przeciwko posłuszeństwu martwej literze Prawa, tak charakterystycznemu dla faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Ewangelia Marka mówi o tym w tekstach poświęconych pełnieniu woli Bożej (np. Mk 3,35). U Mateusza szeroko rozwinięty jest temat pełnienia „woli Ojca” (por. Mt 6,10; 7,21; 12,50; 18,14; 21,31; 26,42, por. także Rz 12,2). Idealnym przykładem dla uczniów jest w tym względzie Jezus (por. opis modlitwy w Getsemani – Mt 26,39. 42; Łk 22,42). Por. ks. M. Bednarz, Warunki osiągnięcia Królestwa niebieskiego według Ewangelii Mateusza, [w:] ks. S. Łach, ks. M. Filipiak (red.), op. cit., s. 150-151.

[24] Por. przypowieści o wzrastaniu – o siewcy, o ziarnie gorczycy, o kwasie chlebowym, o chwaście – Mt 13.

[25] Co ciekawe nawet samo sformułowanie „głosić słowo Boże”, które w naszych czasach znaczy częściej „opowiadać o dziele zbawienia”, „zachęcać” lub „nauczać”, w czasach apostolskich, wyrażane było poprzez dwa greckie słowa keryssein lub euangelizesthai, co oznaczało uroczyste proklamowanie faktu, że Jezus jest Mesjaszem-Królem i Panem. Tak więc, gdy dziś w polskim przekładzie czytamy, że apostołowie „nauczali” lub „głosili naukę” powinniśmy sobie uświadamiać, że chodzi właśnie o to uroczyste ogłaszanie królowania Jezusa. Por. Głosić – hasło w: X. Leon-Dufour (red.), op. cit., s. 278-282.

[26] Kerygmat– uroczyste głoszenie, w imieniu Boga otrzymanego od Niego posłannictwa pochodzi od słowa keryssein (patrz przypis wyżej). Por. o. A. Jankowski, Kerygmat w Kościele apostolskim, Regina Poloniae, Częstochowa 1989, s. 115-120.

[27] Trzeba tutaj zaznaczyć, że Żydzi poganami nazywali wszystkie narody poza Izraelem, tak więc głoszenie Ewangelii do żydów i pogan oznaczało w gruncie rzeczy głoszenie jej „całemu ówczesnemu światu”.

[28] Świadczą o tym takie teksty jak opis męczeństwa Szczepana (Dz 6,9-7,60), zwłaszcza jego wizja Syna Człowieczego zasiadającego po prawicy Boga, a także wypowiedzi św. Pawła – np. 1 Kor 15,25.

[29] Wezwanie to dotyczy także narodów choćby z tego względu, że Pan Jezus nakazuje apostołom głosić Ewangelię o Królestwie wszystkim narodom (por. Mt 28,18n), a więc od „narodów” domaga się także zajęcia postawy (uznania lub odrzucenia Jego królewskiej godności). O szczególnej roli narodu w planach Bożych zob. także: M. Majewski, Teologia narodu, Biuletyn Stowarzyszenia „Róża”, nr 3-4/2005, s. 18-23.

[30] Zgodnie z tym, co mówiłem wcześniej Akt Intronizacji Jezusa Króla Polski byłby najwłaściwszą odpowiedzią Narodu Polskiego na Boże Objawienie, z którego w pierwszym rzędzie wypływa wymóg uznania Jezusa za Króla.

Our website is protected by DMC Firewall!